Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Starego Żabna są notorycznie zalewani

Olga Kałuska [email protected]
- Ile można odnawiać i osuszać?! – pytają mieszkańcy Starego Żabna
- Ile można odnawiać i osuszać?! – pytają mieszkańcy Starego Żabna fot. Olga Kałuska
Mieszkańcy Starego Żabna są załamani - od przeszło 13 lat są zalewani przez wybijające wciąż na powierzchnię wody gruntowe. Część z nich jeszcze próbuje walczyć z żywiołem, reszta już dawno się poddała - piwnice i garaże nie nadają się już do niczego.

Wszystko zaczęło się między 1994 a 1997 rokiem - wody gruntowe powodujące zniszczenia w domach zaczęły się pojawiać najpierw po zamknięciu fabryki nici "Odra", która, kiedy jeszcze działała, wypompowywała wodę; potem gdy przyszła ogromna powódź w 1997 roku. Mieszkańcy muszą radzić sobie sami: - Kupiliśmy pompę i wypompowujemy wodę z piwnicy - mówi mieszkanka dzielnicy, pani Lucyna Klamecka - Koszty są ogromne: 600 zł miesięcznie za prąd! To nie koniec. Trzeba doliczyć koszty remontu: ścian, podłogi, umocnień, podwyższeń...

- Ile można odnawiać i osuszać?! - pyta zdenerwowany Marian Michalski, kolejny mieszkaniec Starego Żabna - To wszystko syzyfowa robota. Najgorsze jest to, że nikt nic z tym nie robi! - mówi.
Wiele osób nie dysponuje jednak stosownymi środkami by radzić sobie z podmakaniem - osoby starsze, samotne są skazane na stojącą w ich piwnicach wodę. A to z kolei zagraża zdrowiu i bezpieczeństwu, bowiem grzyby i pleśń rozwijające się w takiej wilgoci są szkodliwe.

- Chodzę w kaloszach! Brodzę w 30-centymetrowej wodzie zawsze, kiedy schodzę do piwnicy, a to wszystko gnije i cuchnie - mówi pani Leokadia Owczarczak, z domu przy ul. Bukowej.

- To zupełnie nikogo nie interesuje. Dla wszelkich instytucji problem nie istnieje, a przecież urzędnicy wiedzą co się tu dzieje! - sugeruje pani Krystyna Wojciechowska, z domu zalewanego kilkadziesiąt razy w roku.

Czy aby na pewno wiedzą? - Nikt w urzędzie miasta nie ma pojęcia o problemie - mówi rzecznik UM, pani Ewa Batko.

Podobnie w Miejskim Zakładzie Gospodarki Komunalnej oraz w Lubuskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych.

- Problemem w tym przypadku są, jak sądzę, zaniedbane urządzenia melioracyjne na Starym Żabnie. Cieki z braku środków nie są konserwowane, co skutkuje podmakaniem. Utrzymanie rowów jest jednak w rękach urzędu miasta - mówi Jerzy Malicki, kierownik LZMiUW.

Pan Andrzej Drozdek, zastępca naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska też jest zaskoczony skalą problemu: - Teraz się o tym dowiaduję. Mieszkańcy muszą dokładnie opisać sytuację i zawiadomić oficjalnie o sprawie urząd miejski. Wtedy zorganizujemy spotkanie i ustalimy sposób odprowadzania wód gruntowych ze Starego Żabna.

- Czujemy się tu jak obywatele gorszej kategorii - mówi pani Klamecka - Kiedy jest powódź, reakcja władz miasta jest natychmiastowa. My tu też mamy powódź! Tyle że mniej widoczną...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska