Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy ul. Owocowej w Zielonej Górze toną w cudzych śmieciach

Anna Słoniowska [email protected] 68 324 88 53
Po dniu targowym śmieci walają się wszędzie...
Po dniu targowym śmieci walają się wszędzie... fot. Wojciech Waloch
- Targ się kończy, a nas zasypują śmieci - żalą się mieszkańcy ul. Owocowej. Dozorczyni walczy z lawiną cudzych śmieci, tymczasem straż miejska bezradnie rozkłada ręce. Po naszym telefonie sprawa nabrała tempa...

Czytaj też: Śmieci z ryneczku latają po ul. Owocowej w Zielonej Górze (zdjęcia Czytelnika)

Na ulicy Owocowej handel kwitnie. Na najpopularniejszym, owocowo-warzywnym targowisku w mieście zaopatruje się wielu zielonogórzan. Kiedy gorączka zakupów opada, na pobliskie bloki spływa lawina śmieci. - Tu jest jedno wielkie śmietnisko - skarżą się mieszkańcy wieżowca. Mają na ten temat dużo do powiedzenia. - Woreczki latają po drzewach, krzewach, placu zabaw - żali się Irena Paszkowaiak. Starszy mężczyzna dodaje: - Mieszkam tu 35 lat, ale takiego bałaganu nie pamiętam. Przecież to jest centrum, obok mamy hotel. Goście przyjeżdżają i widzą śmietnisko, to jest wstyd dla miasta!

Bogusława Gąd, zastępca kierownika targowiska zapewnia, że po każdym dniu targowym służby porządkowe sprzątają plac. Ale mieszkańcy twierdzą, że wciąż walczą z wiatrakami. Nie wątpią w to, że zarząd targowiska utrzymuje porządek na swoim terenie, jednak odbywa się to kosztem pobliskich bloków. - Najgorzej jest, kiedy wieje - mówi jeden z mieszkańców. - Wiatr przynosi cały ten śmietnik pod nasze drzwi. Z tumanami śmieci regularnie walczy dozorczyni wieżowców Elżbieta Szymaniak.
Docieramy do dozorczyni. - Jak to wszystko zbieram, to aż mnie plecy bolą - skarży się kobieta. - Najgorsze jest to, że to nie nasze śmieci. Po każdym dniu targowym pobliskie kontenery na śmieci pękają w szwach. Handlarze wyrzucają tam wszystko; kartony, reklamówki, resztki towaru. To wszystko się przesypuje i nas zalewa.

Większość naszych rozmówców jest zdania, że targowisko powinno być albo zmodernizowane, albo zamknięte. Lokatorzy skarżą się na uciążliwych kupujących. - Parkują gdzie się da, zastawiają nam podjazdy, zajmują miejsca parkingowe. Nie mam nawet jak z wnuczką wyjść na spacer - żali się mieszkaniec jednego z wieżowców.
Henryk Martynowski, zastępca komendanta straży miejskiej przekonuje, że nie docierają do nich żadne zgłoszenia z ulicy Owocowej. Mimo wszystko strażnicy w dni targowe patrolują teren. - Wysyłamy tam prawie dwugodzinne patrole, bo sami wiemy, że jest problem - mówi Martynowski. Tymczasem kierownik Administracji Dariusz Jeramowski zapewnia, że prosił straż miejską i urząd miasta o pomoc. - Przez cały rok handlujący perfidnie podrzucają nam śmieci - mówi poirytowany. Po naszym telefonie postanowił podjąć walkę. - Jeśli straż miejska nie może na to zareagować bez zgłoszenia, to ja mogę obiecać, że takie zgłoszenie od nas wypłynie. I to na piśmie, żeby nie mogli się niczego wyprzeć. Miejmy nadzieję, że targowisko przestanie być zmorą ul. Owocowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska