Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy ulicy Szprotawskiej w Żaganiu domagają się eksmisji uciążliwych sąsiadów

Tomasz Hucał 0 68 377 02 20 [email protected]
fot. sxc.hu
Mieszkańcy ul. Szprotawskiej 14 mają już dość lokalu na parterze. - Właściciela nie ma z pół roku, a tam melina jakaś. Ostatnio mało nam domu nie spalili - opowiadają żaganianie i domagają się eksmisji niewygodnych sąsiadów.

W poprzednią niedzielę jeden z dzikich lokatorów mieszkania na parterze klatki Szprotawska 14 zasnął z papierosem w ręku. - Pijany był, jak zwykle. Pewnie od papierosa zajęła się kołdra. Dobrze, że ktoś to w porę zauważył, wyrzucił kołdrę przez okno, a sąsiadka ją ugasiła. Ale dymu było mnóstwo - wspominają mieszkańcy tej klatki schodowej.

Kim jest ten, który spowodował pożar? Nie wiedzą. - Tylu ludzi się przewinęło przez ostatnie miesiące, że trudno zliczyć. Właściciela nie ma pół roku, albo dłużej. Podnajmuje to ciągle jakimś gościom z półświatka. Ale czy legalnie, nie wiemy - wyjaśniają nasi rozmówcy.

Bili się na klatce

Niedzielny pożar był momentem szczytowego zdenerwowania ludzi ze Szprotawskiej. - To trzeba skończyć, zamknąć mieszkanie, eksmitować ich - domagają się sąsiedzi.
W ich opowieściach sporo jest groźnych momentów. - Zdarzały się włamania do piwnic, wybite okna na klatce. Nocami bili się na schodach - wspominają nasi rozmówcy. - To mieszkanie i ludzie, którzy w nim przebywają, zagrażają nam, a przede wszystkim naszym dzieciom.

Dlatego mieszkańcy ze Szprotawskiej 14 sporządzili pismo do zarządcy z prośbą o rozwiązanie problemu. - Nawet odpowiedzi nie dostaliśmy. Podobno nie mogą wyrzucić tych gości, bo tu matka z dzieckiem jest zameldowana. Poprzednia żona właściciela. Ale oni po rozwodzie są i ona od lat tu nie mieszka - przekonują żaganianie.

Budynkiem zarządza Zespół Zarządców Nieruchomości WAM, oddział w Żaganiu. - W niedzielę byli tam nasi pracownicy i w obecności policji zabezpieczyli mieszkanie. Zostały wymienione zamki w drzwiach i zabezpieczone okna - poinformował nas w ubiegłym tygodniu jeden z pracowników ZZN WAM, który jednak nie chciał podać swojego nazwiska.

Policja potwierdziła nam niedzielne zajście i co ciekawe jeszcze jedną nieprawidłowość w tym mieszkaniu. Jak informuje, w niedzielę o godz. 20.40 oficer dyżurny przyjął zgłoszenie o awanturze w bloku przy ul. Szprotawskiej 14. - Policjanci w mieszkaniu zastali 54-letniego Józefa W. który był w stanie upojenia alkoholowego. Tłumaczył, że przez przypadek zaprószył ogień - zapalił papierosa i zasnął, przez co zapaliła się pościel. Mężczyzna został zatrzymany do wytrzeźwienia - informuje oficer prasowy żagańskiej komendy Sylwia Woroniec. - W czasie interwencji ujawniono nielegalny pobór prądu i w tej sprawie prowadzimy dochodzenie.

Decyduje właściciel

- Od dawna kradli prąd. Najpierw jednemu sąsiadowi, a potem chyba z klatki schodowej - potwierdzają ludzie. - Przecież w tym mieszkaniu nic nie było, nawet mebli.

Ale co dalej z tym lokalem? Co z pismem mieszkańców? - Właścicielem jest Wojskowa Agencja Mieszkaniowa, ten pan, które sąsiedzi nazywają właścicielem jest tylko najemcą - usłyszeliśmy w ZZN WAM. - Zwrócimy się z pismem do WAM, żeby zajął zdecydowane stanowisko w tej sprawie. Mieszkańcy chcą eksmisji i wcale się im nie dziwię - powiedział anonimowo zarządca.

Jak wyjaśniają zarządcy można się domagać sprzedaży mieszkania jeżeli lokator ma duże zaległości z opłatami lub jest uciążliwy dla sąsiadów. - Ale decyduje właściciel - zastrzegają w ZZN.
- Nie wyrzucamy na bruk, możemy, więc eksmitować tego pana, jeżeli miasto da mu inny lokal - odpowiada Magdalena Piekarz z zielonogórskiego oddziału WAM.
Do sprawy wrócimy, gdy oddział WAM w Zielonej Górze podejmie oficjalną decyzję w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska