Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy z Boleszkowic się obawiają, że planowana budowa żwirowni przegoni bieliki

Bożena Bryl 95 758 07 61 [email protected]
- Ochrona środowiska jest dla nas sprawą, do której przywiązujemy najwyższą wagę - zapewniał nas wójt Boleszkowic Jan Woźniak
- Ochrona środowiska jest dla nas sprawą, do której przywiązujemy najwyższą wagę - zapewniał nas wójt Boleszkowic Jan Woźniak Fot. Bożena Bryl
- Chcą wyciąć potężny kawał lasu, żeby zbudować żwirownię! Tak nie wolno - zaalarmował nas Henryk Karchut, myśliwy z Porzecza. - Po co niszczyć drzewa, skoro wzdłuż Odry są takie same pokłady? - pytał.

Przyroda czy odkrywka?

- Jak zrobią tę odkrywkę to zakłócą strukturę wód gruntowych, na pewno wytną też kawał lasu, bo w planach jest utworzenie w wyrobisku wielkiego jeziora - opowiadał nam H. Karchut. - A przecież to jest teren w samym centrum lasu, gdzie bocian czarny gniazduje i kania ruda, i bielik. Żyją sarny, jelenie a i innej zwierzyny nie brakuje - wylicza. - I co, dla kamieni to wszystko ma pójść na zmarnowanie? - pytał H. Karchut.

Mężczyzna podkreślał, że ten las 40 lat temu sadzili ludzie w czynie społecznym z całej okolicy. - Nie wolno tego niszczyć - mówił. Myśliwy twierdził też, że przecież wzdłuż Odry - od Kostrzyna po Celin - są takie same pokłady tego kamienia. - Po co wiec dewastować nasz las? - pytał zbulwersowany.

- Nikt nie zamierza dewastować lasu - twierdził tymczasem wójt Boleszkowic Jan Woźniak i zaraz dodał, że rzeczywiście powrócił pomysł uruchomienia w boleszkowickim lesie żwirowni, ale na razie nie wiadomo czy zostanie zrealizowany. - Jeśli tak, to na pewno z zachowaniem wszelkich zasad ochrony środowiska, bo takie są wymogi - wyjaśniał nam J. Woźniak.

Najważniejsza natura

Pod koniec lat 90. jedna z firm chciała w boleszkowickim lesie wydobywać żwir. Jednak nic z tego nie wyszło. Rzeczywiście wtedy odwierty były prowadzone na kilkuset hektarach, ale odkrywka miała się odbywać na około 50 ha i to etapami przez lata, po około 10 ha. Po każdym z tych etapów planowana była rekultywacja. Podobnie ma być teraz, jeśli w ogóle pomysł dojdzie do skutku.

- Na razie poznańska firma, zainteresowana wydobyciem żwiru w tym miejscu jest na etapie starania się o koncesję na badania, czyli to dopiero początek drogi - tłumaczył wójt Woźniak. - Wyłączenie gruntu leśnego na cele przemysłowe dużo kosztuje, wiec nie wiadomo czy potencjalny inwestor się na to zdecyduje.
Wójt mówił, że chciałby w Boleszkowicach żwirowni, ale decyzja leży w gestii Zachodniopomorskiego Urzędu Marszałkowskiego.

- Nasza gmina, to w 60 proc. tereny leśne, a trudno wyżyć ze zbierania jagód i grzybów - twierdził wójt. Zakład przemysłowy to tak cenne miejsca pracy, a i podatki dla gminy. - Dobrze by było mieć więcej pieniędzy na drogi, chodniki czy wiejskie świetlice - wyliczał wójt Woźniak. Mówił, że zalew, jaki miałby powstać po wydobyciu żwiru to dodatkowa szansa dla gminy na pozyskanie dodatkowych pieniędzy do budżetu.

- Chciałbym jednak podkreślić, że ochrona środowiska to dla nas sprawa największej wagi i na pewno nikt nie pozwoli na niszczenie natury - zapewniał J. Woźniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska