Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkania potaniały, ale tylko trochę

Tomasz Krzymiński
Łatwiej znaleźć nabywców na mieszkania z drugiej ręki. Skutki kryzysu bardziej odczuwają ci, którzy budują.
Łatwiej znaleźć nabywców na mieszkania z drugiej ręki. Skutki kryzysu bardziej odczuwają ci, którzy budują. fot. Tomasz Krzymiński
- Na rynku nieruchomości jest zastój - twierdzą pośrednicy w handlu mieszkaniami. Najbardziej odczuwają to deweloperzy. Lepiej sprzedają się starsze lokale.

W Głogowie, Zielonej Górze i Gorzowie Wielkopolskim jest podobnie. Ceny spadły, ale tylko nieznacznie. - Z ceny bardziej schodzą tylko ci, którzy muszą sprzedać - tłumaczą pośrednicy.

Mieszkanie 64 m kw. na głogowskim osiedlu Kopernika można było nabyć już za 160 tys. zł. Takich cen w tym mieście nie było dawno. Zainteresowanie też jest mniejsze. - Na niektóre lokale musimy ogłaszać przetargi po kilka razy - mówi Adam Borysiewicz z głogowskiej spółdzielni mieszkaniowej Nadodrze. - A ceny są bardzo atrakcyjne. Za mieszkania do remontu, w wieżowcu oczekujemy 2,4 tys. zł. Na przykład lokal w dobrym stanie na Piastowie można kupić już po 2,8 tys. zł. To ceny wywoławcze na przetargach.

Czekają na lepsze czasy

Jak przyznają w biurze obrotu nieruchomościami ZAF w Głogowie ceny spadły w stosunku do ubiegłego roku. - Jeśli ktoś liczył, że dostanie 3,5 tys. zł za metr, to może się spodziewać 3, a nawet mniej - twierdzi pośredniczka. - Ale dzięki temu, że ceny spadły, obserwujemy nieco większy ruch, niż w ostatnich miesiącach.

Pośrednicy twierdzą, że na rynku wtórnym łatwiej coś sprzedać i kupić. Szczególnie w nowszym budownictwie. - Klienci chętnie kupują mieszkania na ul. Botanicznej, Strumykowej czy osiedlu Zacisze - wyjaśnia przedstawiciel biura Zachód z Zielonej Góry. - Ludzie wolą wejść i mieszkać, bez konieczności robienia remontów.
W tej okolicy trzeba zapłacić około 4 tys. zł.

Gorzowianie czekają. - Zainteresowanie jest - twierdzi jeden z pośredników Ewa Stróżniak. - Ale do transakcji dochodzi rzadko. Wszystko przez to, że banki nie udzielają już tak chętnie kredytów. A nie wszyscy mają 20 proc. wkładu własnego, których wymagają.

Ale mimo tego, ceny nie spadają. - Obniżają je ci, którzy muszą sprzedać - dodaje A. Stróżniak. - Reszta wyczekuje na lepsze czasy.
Jak przekonuje pośredniczka, ceny są przyzwoite. Na Górczynie trzymają się w granicach 3 - 3,8 tys. zł za m kw.

Gorzej z nowymi

Deweloperzy także czekają. - Wyczekują i kupujący i sprzedający - twierdzi Janusz Piechocki. - Bo nasz głogowski rynek jest chłonny, choć nie należy się spodziewać, że ceny będą takie same, jak jeszcze w ubiegłym roku. Wszyscy przyglądamy się, jak rozwija się sytuacja.

Dlatego on sam wstrzymał się z realizacją niektórych inwestycji, które wcześniej planował. Pozytywem jest to, że zainteresowanie nie spada. Tylko do transakcji nie dochodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska