Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkanka nie może się doczekać pieniędzy z PFRON-u na swoją firmę

Wojciech Obremski
- Dlaczego Powiatowy Urząd Pracy mnie zwodzi? - pyta Ewa Siuda z Sulęcina, która ubiega się o pieniądze na założenie działalności gospodarczej. Według niej urzędnicy złośliwie nie chcą jej przyznać dofinansowania.

Pani Ewa w zeszłym roku została dyscyplinarnie zwolniona z gminnej posady. Nie zgodziła się z decyzją przełożonych i złożyła w tej sprawie pozew w sądzie pracy. Nie zamierzała jednak czekać na wynik rozprawy. - Postanowiłam, że zacznę zarabiać na własny rachunek - mówi nam.

Wyczerpane środki

E. Siuda jest osobą z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności ruchowej i neurologicznej. Dlatego w październiku zarejestrowała się w sulęcińskim urzędzie pracy jako osoba bezrobotna, a następnie złożyła wniosek do dofinansowanie działalności gospodarczej ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. - Chciałam założyć w swoim mieszkaniu niewielką firmę, która zajmowałaby się internetową sprzedażą, usługami komputerowymi, a także reklamą. Liczyłam, że jako osoba niepełnosprawna otrzymam dofinansowanie - mówi pani Ewa. Podkreśla, że można dostać nawet 44,5 tys. zł.

Mieszkanka Sulęcina wraz z wnioskiem złożyła inne niezbędne dokumenty, takie jak biznes plan, zaświadczenie o stanie zdrowia, itp. - Niestety, jakiś czas po złożeniu wniosku otrzymałam z urzędu pracy odpowiedź odmowną - dziwi się E. Siuda. - Mało tego, napisali mi, że prośba nie może być rozpatrzona z powodu wyczerpania środków przeznaczonych na ten cel - dodaje. Dziwi się, jak pieniądze mogły się skończyć, skoro według niej w zeszłym roku skorzystało z nich zaledwie kilka osób.

Byle do marca

- Przecież nic tu jeszcze nie jest przesądzone - uspokaja dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Sulęcinie Iwona Kaszuba. Według niej wniosek nie może być rozpatrzony, póki urząd nie otrzyma informacji o ilości pieniędzy, jakie będą przyznane na dofinansowania w tym roku. - Myślę, że więcej będziemy wiedzieć w marcu. A wtedy rozpatrzymy sprawę pani Ewy i jeśli wszystko będzie w porządku, to nie widzę przeszkód, by otrzymała dofinansowanie.

Kiedy powiedzieliśmy to pani Ewie, bardzo się ucieszyła. - Mnie naprawdę te pieniądze są bardzo potrzebne, bo już kończą mi się oszczędności, a z czegoś muszę żyć - mówi sulęcinianka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska