MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miliony w reklamówce

STEFAN CIEŚLA (95) 722 57 72 [email protected]
Sąd Okręgowy w Gorzowie ponownie skazał wczoraj członków przestępczej grupy, która cztery lata temu wyłudziła na fałszywy czek prawie milion dolarów. Mają też oddać bankowi zagarnięte pieniądze.

Organizatorzy przekrętu Krzysztof Z. i Mirosław O. dostali po 9 lat więzienia. Artur S. który przyniósł do banku fałszywy czek i Leszek P., były dyrektor gorzowskiego oddziału Banku Gospodarki Żywnościowej (za 70 tys. łapówki ułatwił operację), skazani zostali na 4 lata więzienia. Jedną z pracownic banku, która przyjęła czek do realizacji, sąd uniewinnił, wobec drugiej postępowanie umorzył. Artur S. Mirosław O. i Krzysztof Z. mają też zwrócić bankowi równowartość dolarów, czyli 3,9 mln zł z odsetkami za cztery lata oraz zapłacić od 1,5 tys. do 6 tys. zł grzywny. Leszkowi P. sąd zakazał pełnienia przez 5 lat stanowisk kierowniczych.

Miliony w reklamówce

Latem 2000 r. Artur S. założył konto w gorzowskim oddziale BGŻ. Na początku grudnia przedstawił do realizacji czek wystawiony przez amerykański Mellon Bank na 915,7 tys. dolarów. Gdy na jego konto przelano ponad 3,9 mln zł, zgłosił się po nie, zapakował gotówkę do reklamówki i wyszedł. Odliczył swój udział w wysokości 116 tys. zł, a resztę forsy oddał kolegom. Od tej pory po pieniądzach zaginął wszelki ślad. Dopiero w końcu lutego 2001 r. amerykański bank zakwestionował transakcję i okazało się, że czek był idealnie podrobiony.

Bankowa nieudolność

W pierwszym procesie najwięcej, 10 lat, dostał Mirosław O. Artur S. i Leszek P. otrzymali po cztery lata więzienia. Nie odsiedzieli ani godziny. Krzysztof Z. jeszcze przed śledztwem uciekł do Niemiec, gdzie złapano go na początku 2003 r. Policja niemiecka odstawiła go do Polski i na procesie zdążył być tylko świadkiem. W styczniu 2004 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok w całości i w kwietniu proces rozpoczął się od początku.
- Gdyby w banku funkcjonował właściwie system kontroli, przestępstwo zostałoby wykryte w ciągu 24 godzin, a nie po trzech miesiącach. Ale system bankowy był chory, a w centrali BGŻ w Warszawie w ogóle nie sprawdzono prawidłowości wystawienia czeku - powiedziała wczoraj w komentarzu do wyroku sędzia Aneta Szarejko. Artura S. i Leszka P. nie było na ogłoszeniu wyroku. Wyrok jest nieprawomocny, obrońcy skazanych zapowiadają apelację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska