Miliony za grunty w Kostrzynie będą na inwestycje

Czytaj też: Czy Kostrzyn doczeka się obwodnicy i mostu nad Odrą?

- Mamy w mieście sporo terenów, które są niezagospodarowane. To czysty pieniądz, trzeba tylko znaleźć inwestora. I sprzedawać działki z głową, żeby znowu w centrum, tuż pod naszymi nosami, nie wyrastały wielkie supermarkety - mówi Antoni Markowski, który kilka lat temu zamieszkał w Kostrzynie. Na stronie internetowej miasta pojawiła się niedawno specjalna zakładka, która odsyła do ofert inwestycyjnych.

Naliczyliśmy 16 działek, które miasto, po przetargach, może sprzedać praktycznie od ręki. Jest tam m.in. teren naprzeciwko dawnej Kręgielni. W planie zagospodarowania przestrzennego jest zapisany jako grunt, na którym miałby powstać hotel. Z kolei na działce niedaleko przystani pasażerskiej na Warcie planowane są tereny rekreacyjne. Mają służyć przede wszystkim osobom, które przypływają tu łódkami. Teren koło dawnego bloku kolejowego przy ul. Jana Pawła II przeznaczony jest pod duży market, a na działce przy ul. Fabrycznej, w sąsiedztwie basenów miejskich, planowana jest stacja paliw. Miasto chce też sprzedać grunt przy ul. Wyszyńskiego, który sąsiaduje z kościołem. Tam miałoby powstać osiedle mieszkaniowe oraz zakłady usługowe. Są też ogromne tereny w Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej przy ul. Asfaltowej. - A także już pierwsze uzbrojone działki na starym mieście - mówi szef wydziału inwestycji Zbigniew Jakubowski. Jeśli znajdzie się inwestor, to rozpocznie się odbudowa dawnej starówki. Proces trudny, bo zaplanowany na kilkadziesiąt lat i obwarowany wytycznymi konserwatora zabytków.

Czytaj też: Kostrzyn sprzedaje uzbrojone działki

- Tak duża liczba terenów inwestycyjnych, które obecnie mamy, to m.in. efekt światowego kryzysu, w wyniku którego spadło w ostatnich kilku latach zainteresowanie kupnem gruntów (w ubiegłym roku magistrat sprzedał działki za 1,3 mln zł - przyp. red.). Dlatego oferty nam się po prostu nawarstwiły - tłumaczy burmistrz Andrzej Kunt. - Kryzys zaczyna jednak odpuszczać i liczymy, że zainteresowanie kupnem gruntów wzrośnie - dodaje.

Pieniądze ze sprzedaży nieruchomości miasto zamierza przeznaczyć na inwestycje. - Bez kredytów nie jesteśmy w stanie nic zrobić, ale jak ma się coś sprzedać, to kredytów można wziąć mniej - mówi A. Kunt. Obecnie stopień zadłużenia miasta jest na poziomie 32 proc. dochodów budżetu, co przekłada się na kwotę ok. 23 mln zł.

O jakich inwestycjach na najbliższe lata myślą kostrzynianie? - O drogach - odpowiada burmistrz. Szczególnie w nowych osiedlach, gdzie miasto sprzedało grunty. Chodzi głównie o Drzewice, Warniki i Szumiłowo. W tych rejonach magistrat chce też uzbrajać kolejne tereny pod budownictwo. Takie plany ma też na terenach popoligonowych (jest tam do zagospodarowania 200 hektarów). W planach inwestycyjnych jest też dalsza rewitalizacja starówki, modernizacja przystani Delfin i budowa krytego basenu.

- Przeznaczenie oferowanych przez nas działek jest jednak ściśle określone - tłumaczy Małgorzata Kraszewska, naczelnik wydziału gospodarki przestrzennej. Oznacza to na przykład, że w miejscu, gdzie planowany jest hotel, nie może powstać sklep lub stacja benzynowa. Bo miasto chce rozwijać się równomiernie.

Czytaj też: Nieruchomości. W Kostrzynie z lokalami kiepsko