Gorzowianinowi chodzi o prawą stronę ulicy (patrząc od wjazdu z Kosynierów Gdyńskich), przy której znajduje się m.in. Lubuski Urząd Wojewódzki. Mimo zakazu postoju i zatrzymywania się codziennie parkuje tam sznur samochodów. Auta stoją praktycznie na całej długości Jagiellończyka. - Czy nikogo to nie rusza? - pyta pan Jan. - Choć nie ma co się dziwić ludziom, skoro władza nic sobie z tego nie robi...
Mieszkaniec dodaje, że kilka razy dzwonił na policję. - Latem nie jest jeszcze tak źle, bo samochody jakoś się miną. Ale zimą, gdy w ulicę wjedzie większe auto, trzeba cofać, bo nie ma miejsca.
Dlaczego temat parkowania przy Jagiellończyka wzbudza takie emocje? Bo przy tej ulicy znajdują się ważne urzędy i instytucje. Oprócz LUW-u także urząd skarbowy, statystyczny, kuratorium oświaty, jeden z wydziałów urzędu miasta, główna siedziba poczty w Gorzowie, bank (w tym budynku znajduje się też oddział paszportów), a niedaleko jest sanepid. Pracuje tam armia ludzi (w samym urzędzie wojewódzkim zatrudnionych jest ponad 400 osób) i przyjeżdża wielu petentów. Dlatego, mimo że w okolicy jest kilka placów parkingowych - największy znajduje się przy poczcie, ale za postój trzeba tam płacić - miejsc wciąż jest mało i kierowcy zatrzymują się na zakazie. - Wiem, że nie wolno, ale co robić, jak nie ma gdzie stanąć - mówi nam Agnieszka (prosi o anonimowość), która pracuje w pobliżu. - Kolega mówił mi, że policja wlepia mandaty, ale póki co, ja nie dostałam.
- Dziś nie jest jeszcze najgorzej. Miejsce znaleźliśmy, choć na zakazie - dodaje kierowca z Międzyrzecza. - Zostałem w aucie, więc jak będzie potrzeba, to odjadę - zaręcza.
Pan Andrzej (nie chce nazwiska w gazecie), który przy Jagiellończyka pracuje od wielu lat uważa, że o miejsca parkingowe powinny zadbać urzędy. - Najwięcej ludzi przyjeżdża do wojewódzkiego i skarbówki. Najczęściej spoza miasta. W poszukiwaniu wolnego miejsca objeżdżają kilka razy okolicę, wracają i klną w żywe kamienie. I tak jest od lat. Kpina!
Kierowcy zatrzymują się też na placu naprzeciw LUW-u, ale to raczej pseudoparking. - Dziur tyle, że łatwo uszkodzić samochód. Sam zawieszenie tam urwałem - dodaje pan Andrzej. Działka należy do Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji Warta, ale spółka chce ją sprzedać, więc w nią nie inwestuje.
- Nie mamy możliwości, by stworzyć dodatkowe miejsca dla samochodów - mówi rzecznik wojewody Paweł Siminiak. Rozwiązaniem części kłopotów może być remont budynku urzędu wojewódzkiego, bo projekt przewiduje powiększenie parkingu. Ale na razie nie ma na prace pieniędzy.
Policja twierdzi, że na Jagiellończyka jest codziennie. - Za parkowanie na zakazie jest kara 100 zł mandatu i jeden punkt karny. Funkcjonariusze nikomu nie pobłażają. Brak parkingów nie może być wymówką - komentuje Justyna Migdalska z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
Ulicę przed urzędem wojewódzkim odwiedzają też strażnicy miejscy. - Jesteśmy tam zawsze, gdy dostajemy zgłoszenie. Nie mam tylu ludzi, by mogli przez cały czas monitorować to miejsce - tłumaczy komendant Czesław Matuszak. - Są pouczenia i mandaty. "Czyścimy" całą stronę z aut, ale wystarczy pół godziny i samochody wracają.
Na koniec 2010 r. w Gorzowie zarejestrowanych było ponad 70 tys. pojazdów, z czego 52,2 tys. to osobówki. Problemy z brakiem miejsc dla aut są praktycznie w całym mieście. - Tylko w zeszłym roku wystawiliśmy 4,5 tys. pouczeń i mandatów związanych z nieprawidłowym parkowaniem - dodaje komendant straży miejskiej.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
