Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Filipkiewicz: - Krwi nie szczędzimy

Dariusz Brożek
Mirosław Filipkiewicz. Ma 46 lat. Mieszka w Międzyrzeczu, jest kapitanem w 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej i prezesem klubu HDK Wojskowa Krew. Za działalność w HDK i popularyzację honorowego krwiodawstwa odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, Kryształowym Sercem oraz odznaką Zasłużony dawca Krwi I Stopnia.
Mirosław Filipkiewicz. Ma 46 lat. Mieszka w Międzyrzeczu, jest kapitanem w 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej i prezesem klubu HDK Wojskowa Krew. Za działalność w HDK i popularyzację honorowego krwiodawstwa odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, Kryształowym Sercem oraz odznaką Zasłużony dawca Krwi I Stopnia. fot. Dariusz Brożek
Rozmowa z międzyrzeczaninem Mirosławem Filipkiewiczem, który oddał ponad 100 litrów krwi i osocza.

- Od kiedy jest pan krwiodawcą?
- W 1980 r. Uczyłem się wtedy w liceum we Wrocławiu. Wracając po lekcjach do domu zauważyłem plakat informujący o Tygodniu Krwiodawstwa. Poszedłem więc do szpitala i oddałem krew. To był mój pierwszy raz. Przy okazji się dowiedziałem, że mam grupę ARH plus.

- Kiedy przekroczył pan barierę 100 litrów?
- Niedawno. Razem z grupą żołnierzy przyszliśmy do punktu krwiodawstwa w międzyrzeckim szpitalu. Teraz mam na koncie 100,25 litrów krwi i osocza. Jednorazowo oddajemy po 450 mililitrów. Można to robić najwyżej raz na dwa miesiące. W przypadku osocza ten limit jest jednak wyższy.

- Co macie w zamian?
- Przede wszystkim satysfakcję, bo nasza krew ratuje innym zdrowie i życie. Dostajemy też czekolady i kawę. Od minionego roku za każdy oddany litr można odliczać od podatku 130 złotych. Oraz mamy w tym dniu wolne. A żołnierze służby zasadniczej dostają dwa dni urlopu.

- Jest pan prezesem wojskowego klubu Honorowych Dawców Krwi. Od kiedy działacie?
- Klub powstał w 1999 r. z inicjatywy ówczesnego dowódcy międzyrzeckiej brygady generała Mirosława Różańskiego i majora Ryszarda Wojniusza. Należą do niego żołnierze zawodowi, służby zasadniczej i pracownicy cywilni. Od tej pory oddaliśmy 7,3 tysiąca litrów krwi. To ponad 800 litrów rocznie. Żaden polski klub honorowych dawców nie może się pochwalić podobnym wynikiem. Ale nie o wynik tutaj chodzi.

- Żołnierze chętnie oddają krew?
- Kilka razy w miesiącu w koszarach w Międzyrzeczu i w Wędrzynie organizujemy akcje oddawania krwi. Żołnierze przychodzą całymi plutonami. Nikt ich do tego nie zmusza. Niektórzy oddają krew, choć za kilka dni mają opuścić jednostkę i nawet nie zdążą wykorzystać urlopów. Większość właśnie w wojsku zostaje krwiodawcami. I deklarują, że będą oddawać krew w cywilu.

- W pana rodzinie bliscy też są krwiodawcami?
- Moja żona Małgorzata opiekuje się szkolnym kołem HDK w Zbąszyniu. Nasza córka Magda oddaje krew w Zielonej Górze. A syn Mateusz ma na koncie już sześć litrów i założył klub HDK w seminarium w Paradyżu, gdzie studiuje.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska