Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirostowice Dolne: Trucizna zagraża ludziom

Aleksandra Łuczyńska
Leśniczy Jerzy Wilanowski w sierpniu fotografował makabryczne znalezisko w środku lasu
Leśniczy Jerzy Wilanowski w sierpniu fotografował makabryczne znalezisko w środku lasu
- Kupił kota w worku, ale nie sprawdził czy ten kot jest czarny, czy biały. To jego problem - takie opinie słychać w Mirostowicach Dolnych.

A chodzi o tereny po dawnych zakładach ceramicznych, na których znajdują się zbiorniki ze smołą pogazową.

Kolejny raz wracamy do tematu, który wśród naszych Czytelników, a przede wszystkim mieszkańców Mirostowic, wywołuje wiele emocji.

Smoła pogazowa to ewidentna trucizna. Problem zanieczyszczenia w lesie nikt się nie interesował, choć likwidator zakładów ceramicznych otrzymał nakaz jej usunięcia. Tego jednak nie zrobił. W 2000 roku właścicielem działki został Mirosław Stepa, lokalny przedsiębiorca.

Także on nie zajął się utylizacją szkodliwych odpadów. Jednym ze składników smoły jest fenol, który podczas II wojny światowej był wstrzykiwany więźniom obozów koncentracyjnych. Przez wiele lat w cuchnącej, czarnej mazi ginęły dziki, sarny, krowy. Niewiele brakowało, a życie straciłby też człowiek.

Po naszej interwencji teren ogrodzono. Jest bezpieczniejszy, ale o utylizacji mówi się jedynie na papierze.

Ministerstwo zdecyduje

Dziś teren jest ogrodzony wysokim płotem

Sprawą w październiku zajął się Lubuski Urząd Wojewódzki, który kilka tygodni temu wydał decyzję. Czytamy w niej, że M. Stepa ma czas do 30 kwietnia na ustalenie sposobu i terminu likwidacji zbiorników.

Jak się dowiedzieliśmy odwołanie od tej decyzji trafiło do Ministerstwa Ochrony Środowiska. Jarosław Kołodziejczak z wydziału środowiska i rolnictwa LUW: - Nieznane są wyroki drugiej instancji, ale mamy nadzieję, że będą pomyślne dla nas. Ministerstwo ma miesiąc na odpowiedź. Czekamy.

"Śladowe" ilości

Cierpliwy jest Arkadiusz Szczepański, mieszkaniec Mirosotowic Dolnych, którego dom znajduje się kilkaset metrów od śmiercionośnych dołów. Mężczyzna od wielu lat śledzi postępy w tej sprawie.

Pod koniec ubiegłego roku wysłał do Parlamentu Europejskiego w Brukseli wniosek z prośbą o interwencję. A. Szczepański zapewnia, że nie przestanie walczyć o utylizację zbiorników. Obawia się, że szkodliwe substancje przedostały się do gleby.

Janusz Tylozn z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska zapewniał nas wielokrotnie, że tak się nie stało. Inspektor tłumaczy, że smoła znajduje się w wyrobiskach po glinie, która skutecznie hamuje przedostanie się do środowiska. Śladowe ilości fenolu znaleziono jednak w ujęciu wody w pobliżu leśniczówki, która stoi najbliżej zbiorników.

Podobno nie zagraża to bezpieczeństwu ludzi. Sołtys wsi, Zbigniew Witka przyznaje, że prosił o badania potwierdzające, które mają wykazać czy trucizna nie trafiła do gleby. - Wynika z nich, że woda i gleba nie są zagrożone, ale musimy się pozbyć tego jak najszybciej - mówi.

- Latem, gdy jest gorąco śmierdzące opary są nie do zniesienia. Co z tego, że zbiorniki są ogrodzone płotem. To ratuje życie zwierzętom. Trucizna to trucizna i będę dążył do jej unieszkodliwienia. Dlaczego właściciel terenu do tej pory tego nie zrobił? Ja tego nie rozumiem.

Nieuchwytny przedsiębiorca

M. Stepa miał możliwość "pozbycia się" problemu przed 30 czerwca 2004 roku. Do tego czasu mógł zgłosić staroście żarskiemu fakt zanieczyszczenia gleby. Jednak tego nie zrobił. Dlaczego? Wiele innych pytań chcieliśmy zadać przedsiębiorcy. Był dla nas nieuchwytny.

Mieszkańcy Mirostowic boją się trucizny. - Pani, mnie te doły nie przeszkadzają, bo mieszkam na drugim końcu wsi. Ale jakby ktoś obcy tu przyszedł, w te rejony, do tamtego lasu, to biada mu. Tego świństwa i tak nikt nie zniszczy - mówi starsza kobieta, którą spotkalismy pod sklepem.

Wiesław Polit, inspektor ochrony środowiska z urzędu gminy: - Koszty utylizacji smoły trzeba liczyć w milionach złotych.

Kto wyda te miliony? I, przede wszystkim, kiedy? Na te pytania będziemy mogli odpowiedzieć po wydaniu przez Ministerstwo Ochrony Środowiska decyzji w tej sprawie. Zostanie ona wydana w ciągu najbliższych tygodni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska