Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młody muzyk z Zielonej Góry podbija Berlin

Katarzyna Borek 68 324 88 37 [email protected]
Waltornia zwana jest inaczej rogiem. Żeby na niej zagrać, trzeba jednocześnie: dmuchać przez odpowiednio ułożone wargi, obsługiwać wentyle i ruszać ręką...
Waltornia zwana jest inaczej rogiem. Żeby na niej zagrać, trzeba jednocześnie: dmuchać przez odpowiednio ułożone wargi, obsługiwać wentyle i ruszać ręką... fot. Archiwum Macieja Baranowskiego
21-letni Maciej Baranowski jest jednym z dwóch waltornistów, którzy w poniedziałek dostali się do słynnej niemieckiej akademii Herberta von Karajana. Ta szkoła nie jest dobra. Ona jest wybitna!

Herbert von Karajan uznawany był za najsłynniejszego dyrygenta świata. Dyktatora muzycznego, ale i wizjonera. Na początku lat 70. jako pierwszy powołał szkółkę przy orkiestrze symfonicznej. Przy swoich Berlińskich Filharmonikach. W stolicy Niemiec są najbardziej znani i cenieni, choć działa tam obecnie siedem dużych i rewelacyjnych orkiestr.

O nauce przy "berlińczykach" marzą młodzi muzycy z całego świata. Kryteria naboru są jednak bardzo ostre. Sam talent nie wystarczy, by podejść choćby do egzaminu. Do tego poniedziałkowego zgłosiło się 45 kandydatów. Ale po przejrzeniu życiorysów, komisja zaprosiła na przesłuchanie 34. W pierwszym etapie każdy miał góra siedem minut, by zaprezentować swoje umiejętności.

Do drugiego etapu przeszło pięć osób. Ostatecznie wybrano dwóch waltornistów. Jednym z nich był właśnie 21-letni zielonogórzanin. Na jego profilu na Facebooku natychmiast pojawiły się gratulacje z całego świata. Po polsku, niemiecku, angielsku... Ale wszystkie sprowadzały się do tego, że Maciej to gość, który zrobił coś niesamowitego.

- Bo nie wystarczy powiedzieć, że ta akademia jest dobra. To jedna z najlepszych tego typu szkółek na świecie! Dostać się do niej to niewyobrażalny, ogromny sukces - potwierdza Iwan Moroz. To właśnie pod jego kierunkiem 10-letni Maciej rozpoczął grę na waltorni w szkole muzycznej w Zielonej Górze. Ukończył ją w ub. roku, ale w tym czasie współpracował też z profesorem w Berlinie, gdzie po maturze zaczął studiować na kierunkowej wyższej uczelni.

- Opłaciły się wieloletnie wysiłki i starania moje i moich pedagogów - mówi chłopak o poniedziałkowym sukcesie. - Już nie mogę się doczekać i strasznie się cieszę na muzykowanie ze wspaniałymi Berlińskimi Filharmonikami, których jestem wielkim fanem od wielu lat. Bardzo marzyłem, żeby się tu dostać i się spełniło. To dla mnie ogromny sukces, niezmiernie się cieszę.
Naukę zaczyna w lutym. Potrwa dwa lata. W ramach tego stypendium będzie grał z muzykami wiele koncertów, uczestniczył w ich próbach i brał indywidualne lekcje.

Co dalej? Studia w kulturalnej stolicy Europy otwierają wiele możliwości. Wykształcenie zdobyte w renomowanej szkółce przy genialnej orkiestrze - jeszcze więcej. Z takim doświadczeniem i wiedzą cały świat stoi otworem.
- Moim następnym celem jest maksymalne wykorzystanie możliwości, jakie da mi ten okres z "berlińczykami" i dostanie się do jednej z topowych orkiestr w Niemczech. Kto wie, może kiedyś właśnie do nich? Na pewno nie przestanę marzyć! - zapewnia Maciej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska