Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Moje zamówienia

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum GL
No to zaczynamy. Rok 2013, czyli nowe oczekiwania i nadzieje. Jaki będzie? Sceptycy mówią, że oczekują tylko tego by nie był gorszy niż ten niedawno miniony, a jego możemy zaliczyć do takich sobie.

Optymiści liczą na o wiele więcej. Podkreślają, że nie będzie spektakularnych imprez, igrzyska są dopiero za prawie cztery lata, stąd możliwość by bez ciśnienia i napinki powalczyć o dobre pozycje w wielu dyscyplinach. Z kolei pesymiści już dziś wiedzą, że będzie tylko i wyłącznie gorzej. Jest bardzo źle, w praktycznie żadnej popularnej dyscyplinie, poza kilkoma wyjątkami, nasi zawodnicy nie odnoszą spektakularnych sukcesów. Nie mamy pomysłu jak windować do góry polski sport. Kto ma rację? Chyba jednak sceptycy...

A u nas? Trudno o jakiś optymizm. Od lat szczycono się dobrym miejscem we współzawodnictwie dzieci i młodzieży. Teraz wylądowaliśmy niemal na samym końcu. W futbolu, który czy to się komuś podoba czy nie, jest wyznacznikiem sportowej siły województwa, jesteśmy białą plamą i jedynym regionem, który nie ma zespołu w rozgrywkach szczebla centralnego. Mamy takie miasta, jak choćby przeszło 50-tysięczna Nowa Sól, albo niewiele mniejsze Żary, które mimo dobrego szkolenia młodzieży w kilku dyscyplinach, nie posiadają nawet jednej drużyny ligowej w rozgrywkach szczebla centralnego! Czy to nie wstyd? A spektakularne upadki futbolu jak te, do których już doszło, albo wkrótce dojdzie, w Kostrzynie, Nowej Soli, Krośnie, Skwierzynie czy Międzyrzeczu? To naprawdę smutne.

Może coś się ruszy w tym roku? Oby, choć nie robiłbym sobie nadziei. Do wyborów samorządowych jeszcze trochę czasu. Włodarze naszych miast przypomną sobie o sporcie, kiedy zaczną liczyć przyszłe głosy. Znów się pojawią na stadionach, ufundują buty juniorom, opowiedzą jak to im zależy, obiecają pomoc, wsparcie i życzliwość. Po objęciu gabinecików szybciuteńko zapomną o deklaracjach.
Oczywiście zwalanie odpowiedzialności za kłopoty klubów tylko na władze samorządowe byłoby wielkim uproszczeniem. Dziś jednak bez pomocy miast, dostrzeżenia roli sportu, przy braku pomysłu na jego funkcjonowanie i bez nakłaniania lokalnych biznesmenów do pomocy, nie przeżyje żaden klub. Jestem bardzo ciekaw czy coś się w tej materii zmieni. Nie robię sobie wielkich nadziei, ale kto wie?

Teraz moje prośby i zamówienia na 2013 rok. Chciałbym żeby koszykarze Stelmetu zagrali w finale ekstraklasy, czyli zdobyli przynajmniej srebrny medal, także by gorzowskie akademiczki powalczyły w play offie i w miarę suchą nogą przeszły przez jeden z najtrudniejszych dla nich sezonów w ostatnich latach. Zamawiam także awans piłkarzy Stelmetu do drugiej ligi i dalszą spokojną realizację planu odnowy futbolu w Zielonej Górze. Proszę też oba lubuskie kluby żużlowe o zakopanie topora wojennego o zaniechanie strzałów do siebie zza węgła i walki przy użyciu niebezpiecznych narzędzi. Życzę im walki o ligowe zaszczyty. Wszystkich fanów proszę o zaniechanie agresji i kibicowanie za swoimi, a nie przeciwko rywalom. Spróbujcie, to wcale nie jest trudne.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska