Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Żółte sweterki

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum GL
Przed bodaj 13 laty jeden z felietonów zatytułowałem ,,Panowie w szarych sweterkach". Rzecz dotyczyła sędziów ekstraklasy koszykówki. Starzy kibice pewnie pamiętają.

Do ówczesnego Zastalu sprowadzono znakomitego zawodnika Robertsa Stelmahersa. Łotysz po kilku meczach powiedział, że jeżeli coś go zaskakuje w polskiej lidze to tylko sędziowie. Czemu? Chcieli mu pokazać, że nie jest taką wielką gwiazdą jak myśli, wygwizdywali go niemiłosiernie, a nie reagowali, kiedy miał na plecach czasem trzech rywali. Wtedy poszło na ostro, trener Zastalu Dragan Visnjevac potrafił obrzucić arbitrów grubym słowem, a jednego nawet ciągnął za zawieszony na szyi, gwizdek.

Skończyło się odsunięciem od trzech meczów. Wówczas emocje rzeczywiście były zbyt wielkie, także ze strony szkoleniowca, który w nerwach był zdolny do wszystkiego. Pisałem wtedy, że sędziowie są jakby ponad prawem. Nie można ich skrytykować. Zawodnicy pod groźbą kary, a kluby bojąc się, że w kolejnych meczach panowie im pokażą, kto tu rządzi. Minęło 13 lat i proszę. Sędziowie zmienili sweterki na żółte, jest ich już trzech, a nie dwóch jak kiedyś, dawni arbitrzy są komisarzami, a ich następcy robią dokładnie to samo. Ale przecież nie chodzi tylko o jeden mecz ze Starogardu. Wystarczy zapytać, jakiegokolwiek trenera, na przykład z zespołu ekstraklasy żeńskiej, o niektórych panów, to zobaczycie, jaką zrobi minę. Nie mam zamiaru atakować frontalnie arbitrów za to, że w jednym meczu chcieli pokazać, kto rządzi. Martwi mnie ich bezkarność, poczucie wyższości, graniczące z nieomylnością. Jest demokracja. Zawodnik czy trener może mówić wszystko, co chce, krytykować, kogo ma ochotę, tylko nie oceniać sędziów po meczu, w którym uczestniczył. Dlaczego? Nie mam pojęcia.

Kiedy usłyszałem, że zespołowi siatkarzy juniorów Tęczy Krosno przydzielono ćwierćfinałowy turniej mistrzostw Polski w Świdniku, pomyślałem, że ktoś w centrali pomylił Krosno Odrzańskie z tym nad Wisłokiem. Wydawało mi się, że na tym etapie stosuje się klucz terytorialny, po to by kluby nie musiały wydawać kasy na dalekie podróże. Utwierdziło mnie to, że to chyba pomyłka, bo rywalami Tęczy były, obok gospodarzy, ekipy z Częstochowy i Kielc, więc z Podkarpacia do Świdnika było stosunkowo blisko. Zresztą Tęcza miała najdalej ze wszystkich zespołów, mimo iż na przykład jeden z turniejów był choćby w Gostyniu. Ciekaw jestem, dlaczego?

Miałem ostatnio okazję odwiedzić północne rejony województwa. Najbardziej zaskoczył mnie napis na moście w Świerkocinie na Warcie ,,J...ć Cracovię". Zdumiałem się, jaki to wróg najstarszego polskiego klubu zapuścił się w te rejony? Z kolei w Gorzowie, pod jedną z restauracji rozbroił mnie pewien sympatyczny obywatel, który chrapliwym głosem zwrócił się do nas w te słowa: - Nie potrafię kłamać, więc od razu przejdę do rzeczy. Nie potrzebuję na chleb, bo jestem najedzony. Zbieram na winko, które też mi jest potrzebne niemal tak jak chleb. Czy panowie możecie wobec tak uczciwego wyznania, wspomóc mnie? Wspomogliśmy. Zapytałem czy już ktoś go dziś zasilił. - Nie, jesteście pierwsi, a tu już prawie druga - odpowiedział z nieukrywanym smutkiem. Kiedy zobaczył naszą rejestrację stwierdził: - Kurcze, pomogły mi Falubazy. Jak uzbieram wypiję za wasze zdrowie.
Trzymam za słowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska