Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderca zmasakrował głowę Doroty kuchenką mikrofalową i poderżnął kobiecie gardło. Ruszył proces (wideo)

Piotr Jędzura 68 324 88 80 [email protected]
Oskarżony Sebastian B. w asyście policji wchodzi na salę rozpraw zielonogórskiego sądu
Oskarżony Sebastian B. w asyście policji wchodzi na salę rozpraw zielonogórskiego sądu fot. Piotr Jędzura
"Wkur.. ła mnie" - zeznawał po zatrzymaniu Sebastian B. Brutalnie zamordował swoją partnerkę Dorotę, bo go sprowokowała. Dziś w sądzie przyznał się do mordu, ale zapewniał, że zabić nie chciał .

Sebastian B. wszedł do sądu w kapturze na głowie. Masywna sylwetka i niemal ogolona głowa budzi respekt. Ręce skrępowane kajdankami połączonymi łańcuchem z metalowymi pętami na nogach. To krępuje ruchy, ale też świadczy, że jest niebezpiecznym człowiekiem. Do tego obstawia go dwóch policjantów.

Sebastian niemal przez całą rozprawę siedzi skrępowany kajdankami. Sędzia prosi o uwolnienie jednej ręki jedynie, kiedy widzi, że oskarżony chce wytrzeć oczy chusteczką.

Przyznał się do winy

Przed rozprawą na korytarzu koło sali spotkaliśmy ojca zamordowanej Doroty. - Nie będę mógł spojrzeć jemu w twarz. Powinni mu pokazać głowę Doroty w trumnie - mówi ojciec zamordowanej 24-latki.

To byłby dramatyczny widok. Dziewczyna najpierw została pobita pięściami. Potężne ręce muskularnego mężczyzny z pewnością zadawały silne ciosy. Dorota upadła. Wtedy Sebastian uderzył ją w głowę kuchenką mikrofalową. Na koniec jeszcze poderżnął jej gardło.

W sądzie oskarżony przyznał się do winy. Zapewniał jednak, że nie chciał zabić życiowej partnerki. - Po tym, co zrobiłem, pojechałem do lasu. Tam chciałem ze sobą skończyć, ale pomyślałem o dzieciach - mówił w sądzie.

Był zazdrosny

Dzieci spały w pokoju obok, kiedy Sebastian mordował ich matkę. Oskarżony zeznawał, że zakrył ciało Doroty, żeby dzieci nie widziały. Ubrał je śpiące i zapakował do auta. Po drodze jedno z nich obudziło się. Dostało butelkę z piciem i po chwili znowu zasnęło.

Sebastiana zostawił dzieci u dziadka w Lesznie. Potem sam zgłosił się na policję. Tam powiedział, co zrobił. Został zatrzymany i aresztowany.

Wczoraj zeznawał ojciec zamordowanej Doroty. - Sebastian kiedyś tak pobił Dorotę, że miała głowę napuchniętą jak melon - mówił. Potem miał ją skatować do tego stopnia, że złamał kobiecie rękę i wybił palce. Sam oskarżony powiedział, że to był przypadek.

- Dorota po awanturze zbiegła za mną do piwnicy, jak zawsze krzycząc i rzucając we mnie. Zamykając drzwi, przytrzasnąłem jej palce - zapewniał w sądzie. Pobitą Dorotę widział dziadek jednego z dzieci. Potwierdził, że miała zmasakrowaną twarz.

Oskarżony zapewniał, że to Dorota była winna wszystkich awantur. Opowiadał, że była o niego zazdrosna. Nie mógł wychodzić nawet do sklepu, w którym pracowały kobiety. On również był zazdrosny o swoją partnerkę.

Nie wiem, jak to było

W dniu tragedii to Dorota miała zacząć awanturę: pierwsza chwyciła za nóż i przyłożyła go do gardła oskarżonemu. Tak zeznawał on w sądzie. On dopiero potem wpadł w szał. Na pytanie prokuratora o to, dlaczego rzucił kuchenką w kobietę widząc, że leży i się nie rusza, oskarżony nie potrafił jednak odpowiedzieć. - Nie wiem, jak to było - mówił.

Dorota poznała go w Lesznie. Mieszkali w sąsiedztwie. Pracowała w sklepie z warzywami. On blacharz samochodowy z zawodu, pracował dorywczo. Zarabiał około 4 tys. zł. miesięcznie. Kupił na kredyt dom w Gozdnicy. Zamieszkali w nim razem z dzieckiem Doroty z poprzedniego związku i ich własnym synkiem. Dorota, jak w sądzie zeznawał Sebastian, denerwowała się z powodu jego kolejnego syna, który z nimi nie mieszkał. - Mówił, że on ma wszystko, a nasze dzieci nie - zeznawał.

- Dla mnie jedyną sprawiedliwością będzie kara dożywotniego więzienia. Żadnego innego rozwiązania nie widzę - mówi ojciec zamordowanej 24-latki.

Kolejna rozprawa w marcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska