Wczesny świt. Ponton z żołnierzami bezszelestnie dobija do zasnutego poranną mgłą brzegu Obry. Po chwili drużyna rozpoznawcza dociera na punkt kontrolny. Sprawdzenie pozycji na mapie i przyjęcie kolejnego zadania, na koniec poprawa pasków plecaków i żołnierze niczym duchy rozpływają się w tumanach mgły....
Tak wyglądał jeden z elementów szkolenia żołnierzy elitarnej kompanii rozpoznawczej 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza. - Znaj wroga i znaj siebie, a choćbyś stoczył sto bitew, nic ci nie grozi - ta myśl chińskiego stratega Sun Tsu przyświecała uczestnikom trwających 40 godzin zajęć taktycznych. Celem morderczego szkolenia było przede wszystkim sprawdzenie wytrzymałości fizycznej i psychicznej międzyrzeckich zwiadowców.
- Zwiadowca to ten typ wojownika, który musi wykazać się piekielną cierpliwością, odpornością fizyczną i dysponować cały czas sprawnym intelektem. Te cechy albo się posiada, albo nie. Tego, który odznacza się tymi właściwościami psychofizycznymi, można i należy doskonalić w rzemiośle - powiedział dowódca brygadowego zwiadu kpt. Arkadiusz Sieniawski.
To było wyzwanie dla największych twardzieli. Nie było czasu na sen, jedzenie odbywało się niemalże w biegu. - Zwiadowcy starli się z dwoma zasadniczymi przeciwnikami. Pogodą oraz swoimi słabościami - dodaje dowódca kompanii.
Wyczerpujący wielokilometrowy marsz, nawigacja w nocy w nieznanym terenie; pokonanie rzeki, przeprawy z wykorzystaniem mostu linowego oraz środków podręcznych - to tylko kilka elementów rozpoznawczego szkolenia. Marsz "urozmaicały" im ćwiczenia fizyczne: brzuszki, pompki i nagle... do rozwiązania zdanie logiczne, wymagające wysiłku intelektualnego.
Przy maksymalnym zmęczeniu organizmu nawet najprostsze zadanie wydaje się nie do rozwiązania. - Pot zalewa oczy, a tu trzeba na czas poskładać układankę według zadanego wzoru. Było to duże zaskoczenie - powiedział jeden ze zwiadowców. - Ewakuacja rannego, a do tego zajęcie się jego plecakiem i wyposażeniem dało mi mocno popalić - dodał inny.
Przed treningiem i po jego zakończeniu zwiadowcy zostali poddani testowi z wybranych konkurencji sportowych. Pozwoliło to dowódcy ocenić ich wytrzymałości i siłę przed zajęciami, jak również po wyczerpującym treningu. Finałem szkolenia był test z wiedzy ogólnej.
Zwiadowcy to przysłowiowe oczy i uszy brygady. Najlepsi z najlepszych. Po ostatnim treningu dowódcy plutonów i drużyn zgodnie twierdzą, że poznali odporność, możliwości psychofizyczne oraz motywacje swoich podwładnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?