O tym moście nikt nie ma dobrego zdania. Dziura tam na dziurze w czasie poprzedzającym drobne naprawy, a każda przeprawa dostarcza solidnej porcji adrenaliny. Mowa o moście łączącym Dychów i Prądocinek. Mieszkańcy i kierowcy z niepokojem patrzą na tę nadrzeczną drogę i z niecierpliwością czekają na jej remont. Czy się doczekają?
- Musimy uzbroić się w cierpliwość - studzi nadzieje Janusz Milczarek, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Krośnie Odrz. - Prace rozpocząć tam na pewno trzeba, ale uda się to najwcześniej za rok - dodaje.
Remont ten wnioskowany będzie do przyszłorocznego budżetu. Zaś do 30 września b.r. sporządzona zostanie dokumentacja techniczna. - W niej określimy koszta inwestycji, które na pewno nie będą małe - zaznacza J. Milczarek. Wszak most ten jest jednym z większych obiektów tego typu w powiecie.
Jakie szanse powodzenia ma ta inwestycja? J. Milczarek uważa, że spore. - Nie zdarza się, by tak pilne inwestycje były w budżecie pomijane - twierdzi.
A że remontować most trzeba, widać gołym okiem. Deski uginają się tam pod ciężarem pieszego. Co dopiero mówić o ciężarze samochodów.
Plany zakładają, że nawierzchnia pozostanie drewniana. Ale wszystkie deski będą nowe. Ostatni kapitalny remont miał tam miejsce w 2000 roku. Nie odnowiono wtedy jednak dźwigarów stalowych, które podtrzymują konstrukcję. - Teraz wymagają one piaskowania, konserwacji i odmalowania - dodaje kierownik ZDP.
Taki remont ucieszyłby każdego w okolicy. Mieszkańcy widzą od lat tę potrzebę i od lat słyszą obietnice, że do remontu dojdzie. - Prowadzone są jednak tylko drobne naprawy - mówi pan Mariusz. - A to syzyfowa praca, bo usterki znikają i po chwili pojawiają się nowe.
Wielu rodziców martwi się o swoje dzieci, które chodzą tędy do szkoły. - Przerażają luki i spróchniałe deski, które zagrażają tak samo pieszym, głównie dzieciom, jak i samochodom - alarmuje Agnieszka Dzień. - Może to dlatego nie przyjeżdżają do nas autobusy? - wtrąca pani Ewa.
A kierowcy z mostu korzystają faktycznie chętnie. - To przecież dobry skrót do Zielonej Góry - mówi Wiesław Flisak.
Niektórym marzy się również poszerzenie mostu. Chociażby Katarzynie Osipie. To jednak marzenie nierealne. Ale realne jest marzenie Ireneusza Wąsickiego. - Deski niech się trzymają na śrubach, a nie na gwoździach - mówi. - Bo na gwoździach tylko opony ludzie sobie przebijają, a tak przybite deski nie trzymają się mostu.
- Ja niedawno przebiłam sobie oponę w rowerze - denerwuje się Józefina Bednar, mieszkanka Starego Zagóru.
Remont mostu potrzebny jest zatem i basta. A mieszkańcy wierzą, że tegoroczne plany nie okażą się tylko obiecankami cacankami, jak obietnice z lat poprzednich.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?