Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motocrossowcy zbudują w Słubicach tor

Beata Bielecka
- Mamy już plan, jak ten tor ma wyglądać - mówi Tadeusz Brzozowski.
- Mamy już plan, jak ten tor ma wyglądać - mówi Tadeusz Brzozowski. Beata Bielecka
Od gminy wydzierżawią teren, który sami już porządkują. Na motorach będą jeździć wokół bunkrów za miastem, a na dachu jednego z nich powstaną trybuny dla kibiców. W przyszłości z toru mają korzystać też rowerzyści przełajowcy, fani quadów i saneczkarze.

Sebastian Witowski jest jednym z 12 motocrossowców, który wspólnie z kolegami często jeździ na różne tory w Polsce. Najbliższy jest w Chojnie, ale to i tak 120 km od Słubic.

- Doszliśmy do wniosku, że zamiast jeździć tak daleko lepiej wybudować taki tor u nas - mówi. Sebastian jest wiceprezesem słubickiego automobilklubu. Tadeusz Brzozowski, który stoi na jego czele, pomysł natychmiast podchwycił.

Bezpieczniej niż na ścigaczu

- Chciałbym, żeby ten tor służył nie tylko kierowcom motocrossów. Będziemy też zachęcać młodych ludzi, żeby sprzedali swoje ścigacze i kupili motory crossowe. Skok na motorze i lot na wysokości 30 metrów nad bulą przyniesie im więcej adrenaliny niż jechanie wprost z prędkością 200 km na godzinę - przekonuje. - I nikt w takiej sytuacji nie naraża osób trzecich - dodaje Sebastian, podkreślając, że motocykliści są często ofiarami wypadków.

T. Brzozowski przywołuje choćby wypadek Jarosława Wałęsy. A ponieważ jest emerytowanym szefem słubickiej drogówki wie, o czym mówi. - Jazda po torze jest na pewno bezpieczniejsza niż jazda po ulicach z dużą prędkości, bo tu prędkość redukuje sam tor, poprzez liczne zakręty - tłumaczy. Pokazuje też szkic przyszłej trasy dla motocrossowców.

Tor ma mieć od 1410 do 1700 metrów długości, sześć - dziesięć metrów szerokości, 70 metrowy pas startowy, 12 miejsc do skoków, 16 łuków, a cała trasa będzie wiodła wokół czterech bunkrów za miastem, które leżą na pagórkowatym terenie, idealnie nadającym się na taki tor. - Bunkry zostaną wykorzystane jako magazyny, w jednym z nich chcemy urządzić świetlicę, w innych biuro zawodów, a także szatnie i sanitariaty dla zawodników. Przyszłościowo chcemy wykorzystać ten tor jako przełajowy tor rowerowy i tor dla quadów, w okresie zimy można będzie wykorzystać niektóre jego elementy jako tor saneczkowy - opowiada szef klubu. - Powstanie tu też duża trybuna dla kibiców, w kształcie litery T, która umożliwi obserwowanie zawodników z różnych miejsc - dodaje.

Podkreśla, że klubowi zależy na szkoleniu młodzieży, rozwijaniu sportu motorowego i turystyki motorowej.

Turystyczna atrakcja

- Taki tor może stać się atrakcją turystyczną, tym bardziej, że będzie położony kilometr od granicy w Świecku - mówi burmistrz Tomasz Ciszewicz. Dlatego gdy pomysłodawcy przyszli do niego z planami budowy, od razu dał im zielone światło. I nie tylko. - Wydzierżawimy klubowi za symboliczną opłatę teren o powierzchni około 2,5 hektara (koło stacji benzynowej Eko-tank przy wylocie na Świecko - przyp. red.), żeby mógł zbudować tam tor, który nie tylko będzie służył słubiczanom, ale załatwi też kilka problemów - mówi T. Ciszewicz.
Te problemy stwarzają m.in. mieszkańcy jeżdżący quadami po wale przeciwpowodziowym i po osiedlach za miastem, a także sama działka, na której ma powstać tor. Powstało tam dzikie wysypisko śmieci.
- Dlatego wjazd na ten teren został już zamknięty, a chłopaki porządkują działkę - opowiada T. Brzozowski. W weekend ugotował dla nich gar żurku, bo od rana usuwali krzewy z działki.

- Robią to na własny koszt - podkreśla szef klubu, który zrzesza 26 osób. Już widać, że uporządkowanie terenu nie będzie proste, bo w ziemi kryje się masa betonowych konstrukcji i metalowych zbrojeń. Jeden z chłopaków, który udostępnił swój terenowy samochód, stracił oponę, bo auto najechało na ukryte w wysokiej trawie pręty.
Budowa toru ma ruszyć wiosną przyszłego roku.

- Będziemy starali się o dotacje z różnych fundacji, będziemy szukać sponsorów - mówi T. Brzozowski. - To poważna inwestycja - podkreśla. - Taki tor powstał koło Kożuchowa. Kosztował 200 tys. zł, ale powstawał 10 lat, bo członkowie klubu sami go budowali - opowiada słubiczanin. Liczy, że dzięki dotacjom w Słubicach uda się to zrobić szybko.

  • Już pomoc obiecało nam stowarzyszenie Zielona Dolina Odry i Warty, które pomoże wyremontować bunkier na świetlicę - mówi. Prosi też słubiczan, którzy mają zbędny gruz lub ziemię, żeby kontaktowali się z klubem, bo przydałoby to się na budowę jednego z tarasów dla widzów (kontakt, tel. 886 607 020).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska