Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

My tu żubrów nie chcemy! - mówią mieszkańcy Grabina

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
- Nikt w Polsce nie ma odwagi powiedzieć, że żubra jest za dużo i trzeba redukować populacje. Dlatego wciąż potrzebne są nowe miejsca do jego hodowli - tłumaczył zebranym dr Maciej Skorupski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu
- Nikt w Polsce nie ma odwagi powiedzieć, że żubra jest za dużo i trzeba redukować populacje. Dlatego wciąż potrzebne są nowe miejsca do jego hodowli - tłumaczył zebranym dr Maciej Skorupski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu fot. Paweł Janczaruk
Miało być gorąco. Bardzo gorąco! Ale nie było. Bo dziś do świetlicy w Grabinie, na spotkanie z mieszkańcami i radnymi, nie dotarł ani jeden organizator sprowadzenia tutaj żubrów. - To skandal - często padało na sali.

Chodzi o 30 hektarów ziemi na terenie Gryżyńskiego Parku Krajobrazowego, tu miałaby być prowadzona hodowla żubrów. Pomysłodawcą takiego rozwiązania jest Wojciech Halicki, który prowadzi prywatny Instytut Ekologii Stosowanej w Skórzynie.
- Otrzymałem wiadomość, że pan Halicki ma zajęcia, których nie może odwołać i dlatego go nie będzie - bez przekonania tłumaczył nieobecność sprawcy zamieszania wójt Leszek Olgrzymek. - Nie ma też innych zaproszonych chcących realizować tę inicjatywę.
Słuchało go kilkadziesiąt osób. Mieszkańców wsi, radnych, leśników i innych zaproszonych gości.

- Jesteśmy lekceważeni - mówili. - Kto nam odpowie na konkretne pytania?
Jakby w zastępstwie dostało się pracownikom Gryżyńskiego Parku Krajobrazowego, którzy wydali pozytywną opinię o przedsięwzięciu. - Na jakiej podstawie? - pytali mieszkańcy. Czy widzieliście plan inwestycji, proponowane zabezpieczenia, by żubry nie rozeszły się po okolicy?

Ryszard Orzechowski i Hieronim Wasielewski z GPK tłumaczyli, że opinię wydali na podstawie mapki przedstawionej przez inwestora i opisu zamierzeń. - Tu są łąki, na których pasły się kiedyś krowy. I chcemy ten stan utrzymać, a żubry mogą zastąpić bydło i to ułatwić - tłumaczył R. Orzechowski. - Nie rozpatrywaliśmy innych aspektów sprawy.
Tym stwierdzeniem nie wzbudził entuzjazmu słuchaczy, którzy zgłaszali następne pretensje. Kolejne pytania padały w próżnię. - Jestem z sąsiedniego nadleśnictwa. Mamy doświadczenia z hodowlą danieli i jeleni. Czy po jakimś czasie zostaną postawione dodatkowe warunki, bo np. zwierzętom będą przeszkadzały strzały z polowań? - pytał Komendant Straży Leśnej Dariusz Szadkowski.

Entuzjastą żubrów nie był również jego kolega z Bytnicy, nadleśniczy Piotr Niemiec. - Trzeba coś wybrać. Na łąkach żyją poczwarówki ujęte w czerwonej księdze gatunków zagrożonych wyginięciem - mówił. - Żubr też jest zagrożonym gatunkiem. Las nadleśnictwa Bytnica nie jest przygotowany na jego obecność.
Równie sceptyczny był kolejny leśnik Marek Maciantowicz, który pracował przy wyznaczaniu obszarów Natura 2000. - Żubr jest tu stworzeniem obcym - tłumaczył. - W innych częściach kraju osadzany jest w bogatym środowisku. U nas jest ono ubogie. Łąki są bagniste. Żubr będzie silnie oddziaływał na środowisko.
To jeden z punktów zapalnych programu sprowadzenia zwierząt. - Niestety, nie ma wśród nas przedstawicieli Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, ale zapewniono mnie, że musi być zrobiona ocena oddziaływania na środowisko nawet przy wytyczaniu terenu hodowli - dodał wójt Olgrzymek.

Suchej nitki na pomyśle nie zostawił dr Maciej Skorupski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Tłumaczył, że zwierzę musi mieć solidne ogrodzenie, a gdy je zniszczy, szkody będą olbrzymie. - Grabin nie nadaje się na hodowlę żubra - mówił naukowiec. - Bulwersuje mnie fakt, że o programie mówi się od kilku lat, a nadal nie ma projektu technicznego inwestycji. Nikt nic o nim nie wie.
- My jesteśmy przeciw. Tak uważa 62 mieszkańców z 67 osób biorących udział w ankiecie - dodał radny Mieczysław Żarnów, mieszkaniec wioski. I zadał kilka kolejnych pytań, na które nie miał kto odpowiedzieć.

Teraz radni będą debatować nad wydaniem opinii o przedsięwzięciu. Wygląda na to, że nie będzie ona pozytywna.
- To niech hodowla żubrów trafi do nas. To alternatywne rozwiązanie. U nas 90 proc. mieszkańców jest za inwestycją - Cezary Woch, sołtys oddalonych o kilka kilometrów Sycowic (gm. Czerwieńsk), okazał się jedynym na sali entuzjastą sprowadzenia żubrów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska