Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na derbach zawiedli kibice, ochrona i policja

Przemysław Piotrowski 0 68 324 88 69 [email protected]
Ochrona wyraźnie się nie popisała. Tak w przypadku wojenki na petardy, jak i "pogoni” za jednym z zielonogórskich pseudokibiców (na zdjęciu), który zerwał flagę gorzowian i nie został złapany.
Ochrona wyraźnie się nie popisała. Tak w przypadku wojenki na petardy, jak i "pogoni” za jednym z zielonogórskich pseudokibiców (na zdjęciu), który zerwał flagę gorzowian i nie został złapany. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Wojna na petardy, psedokibic biegający przez cały stadion, którego ochrona nie mogła złapać, w końcu pacyfikacja sektora gorzowian. Derby, oprócz sportowych emocji, miały również swoją drugą, mroczną stronę.

KOMENTARZ

KOMENTARZ

Nie wszyscy to pseudokibice!

Piekło, bitwa, święta wojna - te określenia w zapowiedzi tego wielkiego święta sportowego, jakim są derby, są pewną przenośnią, którą normalny człowiek potrafi zrozumieć. Niestety, są też tacy, którzy nie potrafią tego pojąć. To pewnie oni urządzili sobie wojenkę na petardy, nie myśląc o tym, że mogą skrzywdzić niewinnych ludzi. To pseudokibice, zwykli chuligani, którzy nie powinni mięć wstępu na żaden stadion w Polsce. I to ich miałem na myśli, pisząc niedzielną relację z meczu. Nie twierdzę, że tylko wśród gorzowian są tacy, bo i gospodarze nie byli święci. I to określenie "pseudokibice" odnosi się tylko do zwykłych kretynów, którzy nie potrafią się normalnie bawić i obrzucają się petardami lub, jak jeden z zielonogórzan, zrywają flagi rywali - tak zwolenników Stali, jak i Falubazu.

Zaczęło się już przed prezentacją. Z sektora gorzowian poleciały przez wyjątkowo małą strefę buforową petardy. Dlaczego ochrona pozwoliła na wniesienie petard? - One są wielkości pudełka zapałek i można je schować np. w bieliźnie, a my nie możemy tam obszukiwać kibiców - tłumaczy się kierownik agencji ochrony Zubrzycki Adrian Trajkowski.

A czy one mogły zabić? - Nie ma takiej możliwości - twierdzi. - Raczej też nie są w stanie ogłuszyć, ani oślepić. Nie są zbyt groźne dla kibiców.

Wątpliwe, aby takie samo zdanie mieli ludzie, przy których wybuchały. W miejscach, w których miały miejsce eksplozje, natychmiast pojawiały się gołe "placki". Zielonogórzanie niepotrzebnie dali się sprowokować i odpowiedzieli butelkami i deskami. W sektorze gości wybuchła też przynajmniej jedna petarda. Na dodatek, jeden z pseudokibiców Falubazu jakoś dostał się do sektora gości i chciał zerwać ich flagę. Nikt w pierwszej chwili nie chciał go powstrzymać, a ten spokojnie przebiegł przez całą płytę i mimo że ostatecznie pracownicy ochrony już prawie mieli go w rękach, zdołał wskoczyć w sektor gospodarzy.

- To niemożliwe, aby móc kontrolować cały stadion - tłumaczył się Trajkowski. - Gdy wszystkie siły były skumulowane przy najbardziej "gorącym" sektorze gości, nasi pracownicy nie zdążyli ująć tego kibica.
- To skandal, że taka sytuacja miała miejsce i zrobimy wszystko, aby złapać tego pseudokibica - twierdzi prezes Falubazu Robert Dowhan. - Właśnie analizujemy nagrania z monitoringu i mam nadzieję, że winny zostanie ukarany.

Zachowanie zielonogórskiego pseudokibica wywołało prawdziwą wojenkę. Z sektora gości poleciało kilkanaście petard, które regularnie wybuchały w tłumie zielonogórzan. Ci nie byli dłużni. W końcu do "klatki" weszła policja i przeprowadziła prawdziwą pacyfikację. Został użyty gaz, ludzie prawie się stratowali.

- Gorzowianie zostali ostrzeżeni przez spikera przed interwencją policji, jeśli nie zechcą opuścić stadionu - mówiła rzeczniczka prasowa policji Małgorzata Stanisławska. - Ponieważ się nie podporządkowali, funkcjonariusze weszli i ich wyprowadzili. Nie było poszkodowanych, ci co poprosili o pomoc lekarzy w związku z wypuszczeniem gazu, zostali odwiezieni do szpitala, ale pomoc ograniczyła się do obmycia twarzy.

Około dziesięciu najbardziej krewkich kibiców Stali zostało zatrzymanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska