- Gdyby to była większa wioska, to może gazyfikacja bardziej by się tu przydała. A jak ktoś chce mieć gaz, to wystarcza mu butla - mówi Anna Kruszakin, członkini rady sołeckiej w Małaszowicach.
- Zrobiliśmy zebranie mieszkańców i ustaliliśmy, że bardziej zależy nam na dokończeniu remontu i wyposażeniu naszej świetlicy. Ważniejsza dla nas jest też kanalizacja przydomowa, istnieje realna szansa na jej podłączenie. Gaz w mieszkaniu to rzeczywiście wygoda, ale bywa niebezpieczny. Znam przypadek, kiedy mężczyzna zatruł się śmiertelnie z powodu kłopotu z instalacją gazową - dodaje.
- Mieszkańcy wsi nie są zamożni. Kupią drewno za 700 zł i mają zapewniony opał na cały rok. Wielu ma założone centralne ogrzewanie. Kto wyrzuci dobrze działający piec, żeby podłączyć się do gazu? - dorzuca jej córka, Grażyna Podlak.
- Nie wiem, czy gaz jest tak nam potrzebny. Moim zdaniem priorytetem jest kanalizacja - mówi mieszkaniec wsi, który nie chciał podać nazwiska.
Dlugofalowy plan burmistrza
Małaszowice to wieś wciąż czekająca w kolejce na podłączenie do gazociagu. Podobnie Królikowice i Bonów. Gaz działa już w Byczu, Tarnowie Byckim, Wierzbnicy i Bodzowie. W tym roku dołączy do nich Drogomil. Program gazyfikacji gminy ruszył w 2000 roku i zaczął się od Bytomia Odrzańskiego.
Inwestycja posuwa się tak wolno do przodu z powodu ogromnych kosztów. Gmina płaci bowiem również za przyłącza gazu do każdego gospodarstwa domowego. Ponadto nie może liczyć na dofinansowania z zewnątrz, ponieważ nie spełnia kryteriów związanych z przydatnością inwestycji dla dużej liczby mieszkańców. W dziesięciu wsiach gminy mieszka zaledwie tysiąc ludzi.
Trzeba zmienić strategię
- Sporo "obrywam" za gazyfikację od mieszkańców, a chcę poprawić ich warunki życia - przyznaje burmistrz Jacek Sauter. - Gdy przed rozpoczęciem programu zrobiłem zebranie i pytałem ich o zdanie w sprawie gazu uprzedzałem, że jak skupimy się na tym zadaniu, nie będzie pieniędzy na inne rzeczy.
Mieszkańcy się na to zgodzili. Ale teraz niektórym z nich brakuje cierpliwości. Zamiast gazu woleliby mieć lepsze drogi czy wyremontowane świetlice wiejskie - mówi. Włodarz zastanawia się nad zmianą taktyki. - Zrobię spotkanie z mieszkańcami wsi, którzy ciągle czekają na podłączenie. Zorientuję się, na czym zależy im najbardziej i spróbuję to zrealizować - zapewnia.
Ponadto burmistrz zamierza w tym roku przystąpić do projektu z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich i zakładać mieszkańcom kanalizację przydomową.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?