Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najbardziej brakuje w domu mamy

Paweł Kozłowski
Wiktoria i Kamil lubią bawić się z Mają, nazywaną pieszczotliwie Majeczką, choć to psina sporych rozmiarów
Wiktoria i Kamil lubią bawić się z Mają, nazywaną pieszczotliwie Majeczką, choć to psina sporych rozmiarów Paweł Kozłowski
Najciężej było cztery lata temu, kiedy zmarła żona pana Dariusza. To były pierwsze święta bez mamy. Teraz jest już trochę lżej.

Rodzina Cwynarów mieszka w Lipnie w gminie Świdnica. To około 20 km od Zielonej Góry. - Przy naszym domu droga się kończy - zażartował pan Dariusz, kiedy pytałem, jak do nich dojechać. Ale na miejscu okazało się, że to stwierdzenie nie było dalekie od prawdy.

Dom stoi w otoczeniu starego parku, pól i łąk. W parku, jeszcze po wojnie, był okazały pałac. Budynek został rozebrany. Starsi mieszkańcy Lipna twierdzą, że materiały budowane pojechały składami do Warszawy i użyto ich do budowy słynnego stadionu 10-lecia (dziś w jego miejscu stoi Stadion Narodowy). Rodzinny dom to jedno z pomajątkowych zabudowań.

Na pobliskich łąkach bardzo często można zobaczyć konie z małej stajni, która znajduje się po sąsiedzku. Jest ich już pięć, bo niedawno na świcie pojawił się źrebak. Bardzo lubi je oglądać 9-letnia Wiktoria. Dziewczynka wręcz uwielbia te zwierzęta, nawet na bluzeczce ma wizerunek koni. Dlatego u świętego Mikołaja wymarzyła sobie małą, zabawkową, stajnię dla koni.

Pan Dariusz pracuje w serwisie agd. Jak wyjeżdża o 9.00, wraca najczęściej około 17.00. Dlatego w domu najmłodszymi: Wiktorią i 7-letnim Kamilem opiekuje się starsze rodzeństwo. Jest 17-letnia Ola oraz trzej najstarsi bracia: Wojciech (20 lat), Piotr (23) i Krzysztof (25). W tygodniu to na nich spoczywa choćby obowiązek ugotowania obiadu. - Maluchy to "szatanki", ale bardzo kochane. Szybko musiały się usamodzielnić. Potrafią sobie zrobić sobie kanapki, nie potrzebują telewizora czy internetu, żeby dobrze się bawić - zachwala rodzeństwo Piotrek.

23-latek z zawodu jest mechanikiem. Mimo że ma fach w ręku, nie może znaleźć pracy. A na otworzenie własnego warsztatu nie ma pieniędzy. - W kiepskim miejscu też mieszkamy, bo wszędzie jest daleko - mówi chłopak, który pracował nawet w Niemczech przy pracach wyburzeniowych, ale tylko przez miesiąc.
On i tata smykałką do samochodów i majsterkowania zarazili małego Kamila. Na pytanie, kim chciałby zostać w przyszłości, chłopiec odpowiada z przekonaniem: kierowcą rajdowym. Dlatego wymarzonym świątecznym prezentem byłby dla niego samochód, na przykład wyścigówka.

- Święta oczywiście spędzimy razem. Dwa wieczory i wspólnie wszystko przygotowujemy. Radzimy sobie także dzięki pomocy społecznej w Świdnicy, z której mamy choćby zasiłek rodzinny - dodaje Dariusz Cwynar.

Ważnym członkiem rodziny jest też Maja - suczka rasy amstaf. Mimo groźnego wyglądu, niesamowicie przyjazna i sympatyczna.

Kto chce pomóc
Jeśli chcecie się przyłączyć do Świątecznego Pogotowia, a nie wiecie jak, zadzwońcie lub napiszcie:
* Gorzów: Aleksandra Szymańska, tel. 95 722 57 72, [email protected]
* Zielona Góra: Ilona Burkowska, tel. 68 324 88 18, [email protected]
* Żary: Lucyna Makowska, tel. 68 363 44 60, [email protected]
* Żagań: Małgorzata Trzcionkowska, tel. 68 377 02 02, 607 804 239, [email protected]
* Nowa Sól: Olga Klamecka, tel. 68 387 52 87, [email protected]/ 669 322 496
* Słubice: Beata Bielecka, tel. 95 758 07 61, [email protected]

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska