Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze malowidła to skarb, dlatego trzeba je ratować

Dariusz Brożek
Podczas drugiego etapu odnowiono ornamenty roślinne na części sklepienia.
Podczas drugiego etapu odnowiono ornamenty roślinne na części sklepienia. Dariusz Brożek
Freski z kościoła Św. Jana Chrzciciela w Międzyrzeczu to unikat w skali całego kraju. Właśnie zakończył się drugi etap ich renowacji. Parafianie uzbierali 105 tys. zł na ratowanie bezcennych malowideł.

- Odnowiliśmy ornamenty roślinne na wschodniej części sklepienia i na wschodnim przęśle między sklepieniami - mówi konserwator Przemysław Gorek, który kierował pracami w kościele pw. Św. Jana Chrzciciela w Międzyrzeczu (woj. lubuskie).

Konserwatorzy nie mieli łatwego zadania. Musieli m.in. wzmacniać tynki specjalnymi zastrzykami. Bezcenne malowidła odkryto w 2009 r. podczas remontu prezbiterium. Do tej pory fachowcy odnowili zaledwie 30 proc. ich powierzchni.

Od Myszkowskiego do Zamoyskiego

Podczas drugiego etapu odnowiono ornamenty roślinne na części sklepienia.
(fot. Dariusz Brożek)

Podczas drugiego etapu prac odrestaurowano m.in. herb Jestrzębiec. Pieczętował się nim fundator malowideł Wawrzyniec Myszkowski, który w połowie XVI w. był międzyrzeckim starostą. Skąd pewność, że to on zapłacił za ozdobienie świątyni? Na jednej ze ścian odsłonięto datę 1545, kiedy piastował urząd z nadania króla. Potem jego syn przekazał kościół luteranom. Katolicy odzyskali go na początku XVII w. dzięki staraniom kolejnego starosty Jana Zamoyskiego.

Jak zaznacza miejscowy historyk Ryszard Patorski, polichromie rzuciły nowe światło na historię fary. Do tej pory naukowcy przypuszczali, ze prezbiterium dobudowano w XVII w. Teraz wiadomo, że jest o sto lat starsze.

- To jedyne renesansowe freski w kościele naszego regionu - zaznacza Błażej Skaziński, kierownik gorzowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

Pomogli parafianie i władze

Proboszcz parafii pw. Św. Jana Chrzciciela w Międzyrzeczu i jednocześnie dziekan dekanatu pszczewskiego ks. kan. Marek Walczak wydał na prace konserwatorskie już 290 tys. zł. Aż 105 tys. zebrali wierni. M.in. podczas dobroczynnych pikników organizowanych przez parafialne stowarzyszenie kierowane przez Teresę Chamienię.

Duchowny zaznacza, że resztę dołożyły władze miasta, urząd marszałkowski i konserwator zabytków. Na ukończenie prac potrzebuje jeszcze około 600 tys. zł.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska