Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele nie dostaną pieniędzy za strajk

Leszek Kalinowski
- Jak to możliwe, że Krosno wypłaciło nauczycielom pieniądze, a Gubin nie? - pytają Czytelnicy. - To niesprawiedliwe, wszyscy pracują tak samo!

- Mam swoją teorię na ten temat - przekonuje pan Stefan. - W Krośnie burmistrzowie mają żony nauczycielki. Dobrze znają pracę pedagogów, poza tym mniej zapłacą, to będą mieli mniej w domowym budżecie. W Gubinie - burmistrz nie ma żony nauczycielki, to się nie przejmuje szkolnymi pensjami. Poza tym chyba mu nie zależy na tym środowisku wyborczym.

Czytelnicy dodają, że przecież choć w tym dniu nie było lekcji, to przecież wszyscy strajkujący byli w szkole, wypełniali dokumentacje, przygotowywali sale i pomoce dydaktyczne. Strajk nie był wymierzony przeciwko samorządom tylko przeciwko polityce państwa, która od lat traktuje po macoszemu szkolnictwo, przyznając tej dziedzinie życia bardzo niskie nakłady.

Nauczyciele i inni pracownicy oświatowi za strajk, który się odbył 27 maja, stracą od kilkudziesięciu do stu złotych. Zważywszy na niskie pensje, zwłaszcza młodych pedagogów, to dość sporo. Zanim jednak nauczyciele strajkowali, przeprowadzone zostało referendum. Blisko 80 proc. biorących udział w głosowaniu opowiedziało się za przerwaniem w tym dniu lekcji. Liczyło się też z tym, że za dzień strajku nie dostaną wynagrodzenia. Burmistrz Gubina Bartłomiej Bartczak dziwi się więc pretensjom środowiska nauczycielskiego.

- Gdybyśmy wypłacili pieniądze, byłoby to niezgodne z prawem - wyjaśnia. - To naprawdę nie jest moja dobra czy zła wola. Regionalna Izba Obrachunkowa będzie kontrolowała takie przypadki, więc nie możemy postępować według własnego widzimisię. Poza tym inne grupy zawodowe, które strajkują, także nie dostają wynagrodzenie za nieprzepracowane godziny.

Burmistrz dodaje, że popiera postulaty pracowników oświaty.

- To że w Krośnie nauczyciele dostali pieniądze w tym miesiącu, nie znaczy, iż otrzymają je także w przyszłym - mówi wiceburmistrz Mirosław Głaz. - Po prostu wykazy ze szkół dostaliśmy zbyt późno, by odciągnąć kwoty na dzień strajku. Inaczej było z nauczycielami w Wężyskach. Stamtąd dokumentacja przyszła bardzo szybko i pedagogom nie naliczono już wynagrodzenia za 27 maja.

Zdaniem Związku Nauczycielstwa Polskiego istnieje jednak możliwość zapłaty za dzień strajku. Dyrektorzy szkół jako pracodawcy mają prawo zawierać porozumienie z pedagogami. Dzięki temu rozwiązaniu, będą mogli dostać pieniądze za dzień ostrego protestu przeciwko oświatowej polityce rządu. Czas na zawieranie porozumień mają do końca miesiąca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska