Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Neurologia idzie pod młotek. Radni są oburzeni

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Nie możemy pozwolić na likwidację neurologii w Obrzycach - przekonywała Halina Banaszkiewicz podczas ostatniej sesji.
- Nie możemy pozwolić na likwidację neurologii w Obrzycach - przekonywała Halina Banaszkiewicz podczas ostatniej sesji. fot. Dariusz Brożek
Rada powiatu jednogłośnie sprzeciwiła się likwidacji oddziału neurologicznego w obrzyckim szpitalu psychiatrycznym. Mimo tego, za kilka tygodni zostanie jednak zamknięty. Przyczyną jest brak lekarzy.

Na neurologii w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Obrzycach leczą się pacjenci z całego lubusko-wielkopolskiego pogranicza. Nawet z Poznania. W jaki sposób dyrektor placówki Tadeusz Grabski tłumaczy decyzję o likwidacji tego oddziału?

- Nie mamy lekarzy. W ostatnich miesiącach trzech neurologów wyjechało na zachód. Zostały dwie lekarki. A to za mało, żeby zapewnić pacjentom całodobową opiekę. Poza tym Narodowy Fundusz Zdrowia wymaga, żeby takie oddziały znajdowały się w szpitalach, które mają również chirurgię, kardiologię czy intensywną terapię. A u nas ich nie ma - mówi.

Dyrektor przekonuje, że od miesięcy szuka lekarzy o tej specjalizacji. Dawał nawet ogłoszenia w ukraińskiej prasie, ale nikt się nie zgłosił. Dlatego 1 kwietnia rozpocznie się likwidacja oddziału, która ma potrwać trzy miesiące. Mieszkańcy są oburzeni, decyzję krytykują także radni powiatowi. - Nie możemy na to pozwolić - przekonywała radna Halina Banaszkiewicz z Pszczewa.

Starosta: - To zwyczajny cynizm!

Obrzycki psychiatryk podlega marszałkowi. Dlatego uchwałę o likwidacji musi jeszcze przyjąć sejmik naszego województwa. Jej projekt przesłano do zaopiniowania radzie powiatu. Podczas ostatniej sesji radni byli wyjątkowo jednomyślni. Wszyscy jak jeden sprzeciwili się planowanemu zamknięciu neurologii. - To zwyczajny cynizm. Przysyła się nam projekt uchwały, choć decyzje już zapadły, a my nie mamy na nie żadnego wpływu - komentował starosta Grzegorz Gabryelski.

Po likwidacji oddział ma zostać przeniesiony do szpitala powiatowego w Międzyrzeczu. Jego dyrektor Leszek Kołodziejczak zabiegał o to od kilku lat. Mówi, że rozmawiał o tym z kilkunastoma neurologami, teraz z kilkoma z nich prowadzi negocjacje. Znalazł dla nich nawet dwa mieszkania. Zaznacza, że w kierowanej przez niego placówce są tzw. ostre oddziały, dlatego pacjentami będą się mogli opiekować także lekarze innych specjalizacji.

Obaj dyrektorzy podkreślają, że brak lekarzy odczuwają także inne szpitale. Z takiej samej przyczyny ograniczona zostanie neurologia w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wlkp. Problem dotyczy także innych specjalizacji. Absolwenci akademii medycznych zostają w klinikach w dużych miastach, lub wyjeżdżają na zachód. Efektem jest coraz wyższa średnia wieku lekarzy w szpitalach powiatowych oraz ich rosnące roszczenia płacowe. Jak wyliczał L. Kołodziejczak, medycy zatrudnieni na umowy życzą sobie już po 150 zł za godzinę, co daje 24 tys. zł miesięcznie.

Krzysztof Marzec: - Czy to aby nie mydlenie oczu?

Kolejnym problemem jest to, że reaktywacja neurologii w Międzyrzeczu nastąpi dopiero w przyszłym roku. Cześć radnych wątpi, że w ogóle do tego dojdzie. - Jakie mamy gwarancje, że oddział powstanie w naszym szpitalu i Narodowy Fundusz Zdrowia podpisze kontrakt na te świadczenia medyczne? Czy to aby nie jest przysłowiowe mydlenie oczu? - dopytuje radny powiatowy Krzysztof Marzec.

Decyzja rady powiatu ma wymiar czysto symboliczny. Jej opinia nie jest bowiem wiążąca dla sejmiku i zarządu, co potwierdziła nam wczoraj rzeczniczka marszałka Mirosława Dulat. Do sprawy wrócimy.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska