Zawodnik przywędrował do Głogowa z Kościana. Był to jednocześnie jego powrót do piłki ręcznej. Tę dyscyplinę trenował już w szkole podstawowej. Ale potem zajął się sportami walki. - Moja dziewczyna mnie w to wciągnęła - opowiada K. Misiaczyk. - Ona sama uprawiała ten sport.
Miał kilka sukcesów
Szczypiornista dwa i pół roku temu miał szansę na mistrzostwo Polski w muay thai, czyli tajskim boksie. - Ale na mojej drodze stanął bardzo doświadczony zawodnik, który mnie znokautował - wyjaśnia zawodnik.
Jego przygoda ze sportami walki nie ogranicza się do tego epizodu. Misiaczyk uprawiał też boks i kickboxing. I to z powodzeniem. W boksie odnosił sukcesy z drużyną ze stolicy Wielkopolski, a w kickboxingu zdobył srebrny i brązowy medal mistrzostw kraju. - Teraz koncentruję się już tylko na piłce ręcznej - przekonuje. - Na inne sporty nie mam już czasu.
Boiskowy brutal?
W ostatnich meczach Misiaczyk schodził z boiska przed czasem. Czy to z powodu niedozwolonych bokserskich ciosów? - Nic podobnego. Podyskutowałbym z sędziami na temat kar, jakie dostaję - przekonuje gracz Chrobrego. - Koledzy mi tłumaczą, że dostaję te kary ze względu na moją słuszną posturę.
Jak twierdzi, umiejętności bokserskie wcale nie przydają się na boisku. - No może jakbym trenował zapasy, to w wielu starciach na parkiecie takie umiejętności byłyby bardziej przydatne - zauważa. - Jedyna cecha, jaka ze sportów walki przydaje mi się w meczach, to zawziętość.
Misiaczyk nie zamierza wracać do boksu czy sztuk walki. - To mój drugi sezon po powrocie do piłki ręcznej. Cieszę się, że pozwolono mi trenować w Głogowie - dodaje. - Jestem zachwycony świetną atmosferą, jaka tu panuje. Świetni są też tutaj ludzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?