Gorzów pracuje nad studium przestrzennym, czyli dokumentem, który ma wskazać w jakich częściach miasta jaka działalność i jakie zagospodarowanie mają być w przyszłości.
W okolicy trasy S3, mniej więcej przy ul. Mironickiej, kawałek za obecnymi marketami Obi, Media Markt i Tesco, urzędnicy widzieliby hektary pod przemysł. To teren z dala od miejskiej zabudowy, od bloków i osiedli.
Problem w tym, że... tuż za granicą planowanej strefy jest gmina Kłodawa i wsie Chwalęcice oraz Santocko. I ich zabudowania są już dużo, dużo bliżej. To dlatego mieszkańcy gminy skrzyknęli się i próbują wstrzymać plany wielkiego sąsiada.
Na poniedziałkowej naradzie w Chwalęcicach pod hasłem "Nie dla strefy przemysłowej" zjawiło się około 200 osób!
- To nie jest wcale tylko nasza, mieszkańców gminy, sprawa. Przecież wytyczenie tu strefy pod hale i fabryki oznacza wycięcie setek drzew. I kto na tym straci? Gorzowianie. Te drzewa pracują na rzecz miasta. Więc powinniśmy protestować razem - mówi nam kolejny z mieszkańców Chwalęcic.
W komunikacie kolportowanym przez protestujących czytamy: "Miasto Gorzów robi nam mieszkańcom brzydką niespodziankę ... chcą zniszczyć pasmo zieleni i wykarczować lasy na powierzchni 250 ha w okolicach Gorzowa, Chwalęcic i Santocka i stworzyć tam strefę przemysłową. Nie powinniśmy się na to godzić. Według ekspertów to jedyny już taki korytarz pompujący świeże powietrze do Gorzowa i okolic".
Więcej w środę na www.gazetalubuska.pl
Zobacz też: Tak zmieniało się i jeszcze zmieni centrum Gorzowa
Polecamy też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?