Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie dla piekarzy

MICHAŁ IWANOWSKI (68) 324 88 12 [email protected]
Do głosowania na Czesława Fiedorowicza nawołuje Donald Tusk. Bogusława Wontora wychwala generał Jaruzelski. Ale niektórzy kandydaci na plakatach nawet nie przyznają się do swoich partii.

Kampania na finiszu, emocje polityków sięgają zenitu. Wielu wyborców dopiero w ostatniej chwili podejmie decyzję przy kim postawić krzyżyk. Liczy się więc ostatni zryw kampanii.

Nie dla piekarzy

Andrzeja Brachmańskiego z SLD zastaliśmy wczoraj w banku. Kazał oddzwonić za chwilę, bo akurat wypłacał pieniądze. Wszak spoty telewizyjne i radiowe, ogłoszenia w prasie kosztują.
Brachmański w swej kampanii zasypuje wyborców wyliczanką swoich osiągnięć, głównie z okresu ministrowania w MSWiA: ile samochodów i budynków udało mu się zdobyć dla lubuskiej straży pożarnej czy policji. - Chcę pokazać, że posłowanie to poważna sprawa, wymagająca konkretów, że to nie jest robota dla piekarzy czy zabawa dla studentów - uzasadnia były wiceminister.

Wstydzą się logo?

Brachmański jednoznacznie podkreśla w kampanii, że ,,zawsze był w SLD, bo przyjaciół nie porzuca się z powodu sondaży’’. W przeciwieństwie do swojej partyjnej koleżanki
- senator Jolanty Danielak, która nie umieściła na plakatach logo ani nawet nazwy swojej partii, a jedynie herb senatu RP. - To absolutny przypadek - odpowiada Danielak. - Zwróciłam na to uwagę dopiero po wydrukowaniu plakatów. Ale w kampanii odwołuję się do programu SLD.
Logo Samoobrony nie używa na plakatach jej kandydat na posła Ireneusz Ganczar, którego zastaliśmy wczoraj w Zaborze, podczas rozklejania własnych plakatów. Czy wstydzi się swej partii? - Nie - zaprzecza. - Jest przecież na plakacie numer naszej listy wyborczej.

Pomaga generał

Niektórzy kandydaci postawili w kampanii na znane postacie i autorytety. Liderzy listy PO do sejmu - Fiedorowicz i Bożenna Bukiewicz korzystają w radiowych spotach z głosu Tuska, który nawołuje, by na nich głosować.
Z kolei Bogusław Wontor z SLD chce zagospodarować starszy lewicowy elektorat i w telewizyjnej reklamówce skorzystał ze znajomości z gen. Wojciechem Jaruzelskim. Generał wychwala w niej ,,sposób myślenia i działania posła Wontora’’. Obaj panowie znają się od lat, Jaruzelski był częstym gościem dorocznych zjazdów ZSMP, któremu szefuje Wontor.

Pogadać z sołtysem

Inni kandydaci SLD nie powołują się w kampanii na autorytety. - Dla mnie autorytetem są wyborcy - podkreśla senator Danielak. Z kolei lider listy, poseł Jan Kochanowski dodaje: - Pracuję na swój autorytet.
Fiedorowicz, jako jedyny lubuski kandydat skorzystał z telefonicznej kampanii. W naszym domu dzwoni telefon, z którego odzywa się - nagrany na taśmę - głos kandydata z propozycją oddania na niego głosu. - Sądzę, że mój głos jest już trochę rozpoznawalny, tak jak i wizerunek - uzasadnia Fiedorowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska