MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie mercedes z firankami

MICHAŁ IWANOWSKI (68) 324 88 12 [email protected]
Prezydent Zielonej Góry Bożena Ronowicz do niedawna korzystała ze służbowego mitsubishi, teraz jeździ nowym peugeotem. Nowego służbowego fiata multipla ma od miesiąca urząd marszałkowski. Na zdjęciu: Bogdan Ślusarz z departamentu polityki regionalnej wyjeżdża do Dychowa na spotkanie z Lubuską Izbą Budownictwa.
Prezydent Zielonej Góry Bożena Ronowicz do niedawna korzystała ze służbowego mitsubishi, teraz jeździ nowym peugeotem. Nowego służbowego fiata multipla ma od miesiąca urząd marszałkowski. Na zdjęciu: Bogdan Ślusarz z departamentu polityki regionalnej wyjeżdża do Dychowa na spotkanie z Lubuską Izbą Budownictwa. grafika: Marek Sarnowski
Nowe luksusowe samochody służbowe stoją w garażach marszałka, prezydentów Zielonej Góry, Gorzowa, Nowej Soli... Tymczasem na wyposażeniu urzędów państwowych w Lubuskiem zdarzają się ponad 10-letnie maluchy.

Urząd marszałkowski właśnie wymienia samochody. Ma ich teraz 12. Marszałek Andrzej Bocheński jeździ oplem omegą. Ale niebawem przesiądzie się do nowego. Bo opel już wysłużony. Przejechał nim ponad 300 tys. km. - Nasze ople w ogóle często się psują i chcemy z nich zrezygnować - informuje dyrektor departamentu organizacyjno-prawnego marszałka Aleksander Sipowicz. - Niektóre mają po 400 tys. km przebiegu.

Nie mercedes z firankami

Marszałkowskie auta służą od 2000 r., wychodzi więc, że niektóre robią po 100 tys. km rocznie. Dokąd? - Jeździmy tam, gdzie potrzeba - odpowiada Sipowicz. - To głównie trasy po woj. lubuskim i ościennych. Do Warszawy jeździmy pociągami.
Ale w Warszawie na urzędników marszałka czeka już ford mondeo, będący na wyposażeniu przedstawicielki marszałka w stolicy Haliny Pilonis.
W grudniu urząd marszałkowski kupił dwa nowe auta - fiata dukato i fiata multipla - do przewozu większej liczby pasażerów. Niebawem nowym autem pojedzie marszałek. Jakim? - Na pewno nie będzie to mercedes ani BMW - odpowiada Sipowicz. - Nie chodzi o to, by był ekskluzywny, ale bezpieczny i tani.
Od kilku dni marszałek ma też nowego, siódmego kierowcę. Zarabiają oni od 1,7 do 2,1 tys. zł brutto miesięcznie.

Auta w stajni prezydentów

Świeże zakupy pojazdów ma za sobą także prezydent Zielonej Góry Bożena Ronowicz, która dysponuje dziś trzema autami: mitsubishi (ma być sprzedany, lub przekazany jakiejś miejskiej placówce) i dwa peugeoty. Znacznie większym taborem dysponuje prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak, z sześcioma autami w ,,stajni''. Jego urząd - w listopadowym przetargu - postawił na skody. Poprowadzi je pięciu kierowców. Zarabiają średnio po 2,2 tys. zł brutto.
Samorządowcy oddają zwykle zużyte samochody podległym sobie jednostkom, a nowe kupują dla urzędu. Tak było w Nowej Soli, gdzie urząd kupił w ub.r. toyotę corollę, a starego poloneza z przebiegiem 220 tys. km oddał straży miejskiej. Do czego służy toyota? - Na pewno nie do wożenia prezydenta - podkreśla prezydent Wadim Tyszkiewicz. - Raczej dla urzędników, do przewozu poczty, zaopatrzenia. To nowy samochód, więc koszty eksploatacji, poza paliwem, są zerowe.
Administracja państwowa nie ma tak lekkiej ręki przy zakupie czterech kółek. Bo lubuskie urzędy podległe rządowi, nie kupują pojazdów same, ale muszą o nie wnioskować do Warszawy. I tam wnioski najczęściej lądują w morzu innych podań.

Maluchowi wysiadły hamulce

Skutek jest taki, że np. oddział Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w Krośnie Odrz. ma w użytkowaniu ,,malucha'' rocznik 1993. Niedawno omal nie doszło do tragedii. - Kilka pań jechało służbowo na wieś i nagle wysiadły hamulce - relacjonuje kierownik wydziału ogólnego KRUS w Zielonej Górze Zdzisław Sitarz. - Na szczęście było to na polnej drodze. Pojazd sam się zatrzymał.
Po naprawie pechowy maluch dalej jeździ, bo na nowe auta KRUS nie ma co liczyć. A akurat tam służbowe auta są najbardziej potrzebne. Pracownicy mają po ok. 100 wyjazdów miesięcznie do wypadków przy pracach rolniczych i na kontrole ubezpieczonych.
Na stanie zielonogórskiej prokuratury okręgowej zdarzają się polonezy z przebiegiem 300 tys. km. - Jeszcze trochę i trzeba będzie hamować piętami - mówi rzecznik prokuratury Kazimierz Rubaszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska