Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wszyscy właściciele psów w Żarach chcą je zarejestrować i płacić podatek

Janczo Todorow
Kazimierz Bar ma plan, który pozwoli zmniejszyć koszty utrzymania schroniska.
Kazimierz Bar ma plan, który pozwoli zmniejszyć koszty utrzymania schroniska. fot. Janczo Todorow
Rocznie miasto płaci za utrzymanie schroniska dla zwierząt ok. pół miliona złotych. Mogłoby wydawać o wiele mniej, gdyby posiadacze psów płacili za nie. Ale większość właścicieli nie ma zamiaru płacić, więc akcja znakowania psów ciągle jest w powijakach.

Znawcy problemu szacują, że w mieście jest ok. 4 - 5 tysięcy psów. Miasto wiele miesięcy temu rozpoczęło na wielką skalę akcję znakowania czworonogów specjalnymi chipami elektronicznymi. Pomimo nagłośnienia akcji, niezależnie od tego, że znakowanie jest dla posiadacza psa bezpłatnie, z wielkim trudem udało się oznakować zaledwie 1,1 tys. zwierzaków. A to oznacza, że wpływy z opłat rocznych za posiadanie psa są znacznie mniejsze od spodziewanych.

Kierownik ma plan

Do tej pory miasto wydało 1,2 mln zł na budowę schroniska, a także spore pieniądze na oznakowanie czworonogów. - Schronisko musi być, bo wiele zwierząt pozostaje bez właścicieli - uważa niejeden nasz rozmówca.

Rocznie na utrzymanie schorniska z miejskiej kasy idzie ok. 500 tys. zł. - Kierownik schroniska przedstawił nam biznes plan, czyli wyliczenie kosztów - mówi Ewaryst Stróżyna, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej urzędu miejskiego. - Z zestawienia wynika, że dochody, jakie uzyskuje schronisko to zaledwie jedna dziesiąta tej kwoty, którą daje miasto.

E. Stróżyna tłumaczy, że z biznes planu wynika jak można obniżyć wydatki miasta na utrzymanie obiektu. - Wystarczy podnieść opłatę za psa z obecnych 36 zł na 50 - 60 zł rocznie i oznakować prawie wszystkie zwierzęta w mieście - wylicza naczelnik. - Wtedy wpływy mogą prawie w całości pokryć utrzymanie schroniska. Ale akcja oznakowania stanęła w miejscu. Straż miejska nie może wyegzekwować przestrzegania miejscowego prawa, czyli uchwały rady miejskiej w sprawie obowiązkowego oznakowania psów. Pomimo tego nadal można w czterech wytypowanych lecznicach oznakować czworonogi na koszt miasta.

Kto to sprawdzi?

Jacek Niezgodzki, zastępca burmistrza miasta: - Niestety, straż miejska ma ograniczone uprawnienia i może kontrolować posiadaczy psów tylko na ulicy. Nie ma możliwości, żeby strażnicy sprawdzali po domach, czy zwierzak jest zarejestrowany, czy nie. Liczymy na współpracę z zarządcami wspólnot, którzy wiedzą więcej od nas, kto i jakie ma psy.

- Wyliczenia do tego biznes planu przygotowałem wspólnie z kierownictwem Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, które zarządza obiektem - stwierdza Kazimierz Bar, kierownik schroniska. - Teraz jest problem jak wyegzekwować postanowienia rady miejskiej.

- Niestety, Zakład Gospodarki Mieszkaniowej również nie ma uprawnień do sprawdzania po domach, czy pies danego właściciela jest zarejestrowany - zaznacza Edward Skobelski, prezes ZGM. - To radni powinni się wypowiedzieć jak wyegzekwować miejscowe prawo.

- Dopóki społeczeństwo nie będzie aktywne, to trudno domagać się, żeby miejscowe prawo było przestrzegane - mówi Dariusz Grochla, przewodniczący rady miejskiej. - W tej sytuacji koszty utrzymania schroniska ponosimy my wszyscy, bo posiadacze psów lekceważą uchwały o obowiązkowym rejestrowaniu swoich zwierząt i uchylają się od opłat. Jeżeli społeczeństwo będzie bardziej aktywne i nie będzie tolerować podobnej postawy, to wówczas może się coś zmienić.

- Niby, dlaczego mam płacić za swojego psa, skoro większość nie płaci - kwituje napotkany przez nas mężczyzna, prowadzący na smyczy wilczura.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska