Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedziela bez zakupów? Projekt trafił do komisji

Norbert Kowalski
Jeśli obywatelski projekt ustawy wejdzie w życie, w niedzielę nie zrobimy już zakupów w supermarkecie
Jeśli obywatelski projekt ustawy wejdzie w życie, w niedzielę nie zrobimy już zakupów w supermarkecie Paweł Lacheta
Ustawa o ograniczeniu handlu w niedzielę trafi do pracy w komisji. Projekt popierają posłowie PiS. Wolnego w ten dzień chcą przede wszystkim pracownicy sklepów spożywczych i piekarni.

- Pracujemy tutaj ciągle! Świątek, piątek czy niedziela... Ile można. W końcu nam też należy się trochę wolnego, a ja akurat bardzo często pracuję w niedzielę. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam ten dzień wolny. Musiałabym spojrzeć w grafik - irytuje się pani Krystyna pracowniczka sklepu „Małpka. Ona nie ma wątpliwości, że pomysł ograniczenia handlu w niedzielę jest dobrym rozwiązaniem.

Obywatelski projekt ustawy, która ograniczałaby handel w niedzielę, na początku września złożył w Sejmie Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzi m.in. NSZZ „Solidarność”. W tym tygodniu odbyło się pierwsze czytanie projektu, po którym zdecydowano, że trafi on do dalszych prac w komisjach.

Dzień dla rodziny
- Każdemu należy się odpoczynek po ciężkim tygodniu pracy, a my w co drugą niedzielę musimy pracować - podkreśla z kolei pani Beata z piekarni na Jeżycach w Poznaniu. Z jej słowami zgadza się druga z pracowniczek. Nawet niektórzy klienci przyznają, że nie przeszkadzałoby im za bardzo, gdyby piekarnia była w niedzielę nieczynna.

Oprócz pracowników piekarni propozycję ograniczenia handlu w niedzielę popierają też zatrudnienie w sklepach, które znajdują się w galeriach handlowych czy sieciowych „spożywczaków”. - Chciałabym mieć wolne, gdyż ten dzień powinno się spędzać z rodziną, a nie w pracy. Trudno się pracuje w niedzielę, bo w tym czasie wolałabym być właśnie z najbliższymi - nie ma wątpliwości Magda, która zatrudniona jest w sklepie sieci „Jeżyk”.

Zwolenników ograniczenia handlu w niedzielę można również znaleźć wśród właścicieli niektórych lokali. - Nigdy w życiu nie powinno się pracować w święto. To ma być dzień wolny od pracy, tylko do odpoczynku - uważa Mariusz Dolata, właściciel baru Jeżycki Team. I przekonuje, że nawet możliwość ewentualnego zarobku w tym dniu, nie ma tak dużego znaczenia, gdyż odpoczynek jest potrzebny. Jego pracownicy każdą niedzielę mają wolną.

- W tym projekcie chodzi przede wszystkim o rodziców i ich dzieci. Tempo życia codziennego jest takie, że zazwyczaj zapominamy o domu, bo każdy goni do pracy. Jeszcze trochę to dzieci będą się wychowywały na ulicy, bo rodzice są w pracy. Poza tym, nawet jeśli rodzice otrzymają dzień wolny w środku tygodnia, to dzieci są wtedy w szkole, więc i tak się z nimi nie widzą - tłumaczy Piotr Adamczak, przewodniczący „Solidarności” w sieci sklepów „Biedronka”.

Polityczny spór o niedzielę
Projekt ustawy, który znalazł się w Sejmie, przewiduje zakaz handlu w niedzielę w galeriach handlowych, supermarketach i sieciowych sklepach spożywczych. Zamknięte miałyby również być niektóre apteki, kwiaciarnie czy stacje benzynowe.

W projekcie przewidziano jednak pewne wyjątki. Czynne miałyby być niewielkie osiedlowe sklepy, w których za ladą stanąłby właściciel. Otwarte będą też stacje benzynowe o powierzchni do 80 mkw. Ponadto do godziny 13 zakupy można byłoby robić także w piekarniach, które mają wyroby własnej produkcji. Otwarte będą także kwiaciarnie o powierzchni nie większej niż 50 metrów kwadratowych.

W obywatelskiej propozycji przewidziano również niedziele, podczas których wszystkie sklepy byłyby normalnie otwarte. Handlowe miałyby być dwie ostatnie niedziele przed Bożym Narodzeniem i jedna przed Wielkanocą. Handel byłby też dozwolony w ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca. Za złamanie zakazu handlu groziłaby kara grzywny i do dwóch lat pozbawienia wolności.

Przeciwnicy nowych propozycji wskazują, że ograniczenie handlu wiązałoby się ze zwolnieniami i miałoby negatywne konsekwencje ekonomiczne dla Polski. - Partia rządząca powinna spojrzeć na doświadczenia Węgier, które ograniczyły handel w niedzielę, a później z tego zrezygnowały z powodu strat gospodarczych - mówi Mariusz Witczak, poseł PO. I dodaje: - W Austrii czy Niemczech, na które często powołują się zwolennicy tego pomysłu, ograniczenie handlu obowiązuje od kilkudziesięciu lat. Ponadto to bogate kraje, w których funkcjonuje inna kultura handlu, której w Polsce nie ma i nie da się jej przenieść.

Z kolei Leszek Galemba, poseł PiS zaznacza, że ograniczenie handlu jest dobrym pomysłem, a masowe zwolnienia nie miałyby miejsca.

- Handel przeniesie się i zwielokrotni w inne dni. Większe obłożenie stanowisk pracy będzie w piątki i soboty, dzięki czemu nastąpi po prostu przesunięcie kadry na te dni - uważa polityk PiS. Dodaje także, że nie przekonuje go argument, zgodnie z którym dla wielu osób niedziela jest jedynym dniem, kiedy mają czas zrobić większe zakupy.

Sceptycznie do projektu ustawy podchodzą ekonomiści, którzy podkreślają, że może ona przynieść negatywne skutki.

- Z ekonomicznego punktu widzenia to niebezpieczna propozycja. Jest bardzo prawdopodobne, że skala sprzedaży detalicznej obniży się. Ponadto zakaz odbije się na liczbie miejsc pracy. Zwróćmy także uwagę, że handel nie jest jedyną dziedziną gospodarki, w której trzeba pracować w niedzielę, ale w przypadku pozostałych się o tym nie mówi - komentuje prof. Barbara Borusiak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Niedziela bez zakupów? Projekt trafił do komisji - Głos Wielkopolski

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska