Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalne hodowle psów? Ktoś wyrzucił używane przez szczeniaki kołdry, koce, koszyki [ZDJĘCIA]

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Zapach psich odchodów wgryza się w nos i długo się tam trzyma. Ktoś kto wyrzucił za garaże przy ul. Kaczkowskiego zniszczone kołdry, koce, wykładzinę miał na rękach gumowe rękawiczki. Nie chciał dotykać tego gołą ręką. W piątek rano straż miejska zaapelowała do mieszkańców miasta o informacje w tej sprawie. - Wszystkie odpady są zanieczyszczone odchodami, moczem i psią sierścią. Świadczy to, że te nieczystości musiały pochodzić z nielegalnej hodowli psów bądź z nieruchomości, której właściciel nie radził sobie z utrzymaniem psów - mówi Ewa Batko, rzecznik urzędu miejskiego. - Pytanie, które stawia straż miejska to nie tylko, kto wyrzucił te odpady, ale także, co stało się ze zwierzętami? Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą do osób, które mogłyby pomóc strażnikom w ustaleniu właściciela hodowli. Garaże przy ul. Kaczkowskiego to miejsce oddalone od osiedli. W pobliżu są tylko tory, lasek, rów z wodą. - Teren  nie jest ogrodzony. Każdy może tutaj wjechać, to przywożą różne śmieci - denerwuje się pan Andrzej, który w garażu trzyma rower i motor. Ostatnie włamanie miał kilka lat temu, ale od tego czasu spokojnie nie jest. - Tutaj nic się nie zrobi. Kto tu będzie pilnował? Ledwo wywieźli stąd stertę opon, to już nowe śmieci przywiezione. Przyjeżdżają tacy w nocy, wyrzucają co chcą,  kto ich złapie? Jak bezdomni tu mieszkali to też kradli, co się dało. Jest problem z tym miejscem.- Nie idzie się doprosić o drogę tutaj. Przywieźli jakąś szlakę, nawet dobrze nie pograbili. Jak przychodzi taki okres jak teraz, to się grzęźnie w błocie - mówi pan Waldemar, który czasem do garażu jedzie przez pobliski lasek, żeby błoto i dziury ominąć.- Prawda jest taka, że miasto o nas nie pamięta. Płacimy podatki i nic z tego nie wynika - stwierdza pan Andrzej. - Dobrze, że chociaż rok temu lampy zaczęły znów świecić, bo człowiek wieczorem przyjeżdżał i nic nie było widać. Ciemnica.Obaj mężczyźni zauważają, że ktoś wypala trzciny, które tutaj rosną. - Straż miejska była, rozpytywała, ale nie wiem. kto to zrobił - mówi pan Andrzej.Oinformacje w sprawie odpadów zaapelowały na face-booku także Nowosolskie Adopcje Zwierząt. - Wiele widocznych szczegółów wskazuje na to, że śmieci te pochodzą z miejsca, gdzie jest/była duża ilość zwierząt  - stwierdzają wolontariusze.Kontakt ze strażą miejską: 68 459 0335, 68 475 77 80 lub sms na: 795528360. Zobacz też: Pies asystujący. Co należy do obowiązków czworonoga? "Potrafi przynieść telefon czy zdjąć buty"Wideo: Dzień Dobry TVN/x-news
Zapach psich odchodów wgryza się w nos i długo się tam trzyma. Ktoś kto wyrzucił za garaże przy ul. Kaczkowskiego zniszczone kołdry, koce, wykładzinę miał na rękach gumowe rękawiczki. Nie chciał dotykać tego gołą ręką. W piątek rano straż miejska zaapelowała do mieszkańców miasta o informacje w tej sprawie. - Wszystkie odpady są zanieczyszczone odchodami, moczem i psią sierścią. Świadczy to, że te nieczystości musiały pochodzić z nielegalnej hodowli psów bądź z nieruchomości, której właściciel nie radził sobie z utrzymaniem psów - mówi Ewa Batko, rzecznik urzędu miejskiego. - Pytanie, które stawia straż miejska to nie tylko, kto wyrzucił te odpady, ale także, co stało się ze zwierzętami? Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą do osób, które mogłyby pomóc strażnikom w ustaleniu właściciela hodowli. Garaże przy ul. Kaczkowskiego to miejsce oddalone od osiedli. W pobliżu są tylko tory, lasek, rów z wodą. - Teren nie jest ogrodzony. Każdy może tutaj wjechać, to przywożą różne śmieci - denerwuje się pan Andrzej, który w garażu trzyma rower i motor. Ostatnie włamanie miał kilka lat temu, ale od tego czasu spokojnie nie jest. - Tutaj nic się nie zrobi. Kto tu będzie pilnował? Ledwo wywieźli stąd stertę opon, to już nowe śmieci przywiezione. Przyjeżdżają tacy w nocy, wyrzucają co chcą, kto ich złapie? Jak bezdomni tu mieszkali to też kradli, co się dało. Jest problem z tym miejscem.- Nie idzie się doprosić o drogę tutaj. Przywieźli jakąś szlakę, nawet dobrze nie pograbili. Jak przychodzi taki okres jak teraz, to się grzęźnie w błocie - mówi pan Waldemar, który czasem do garażu jedzie przez pobliski lasek, żeby błoto i dziury ominąć.- Prawda jest taka, że miasto o nas nie pamięta. Płacimy podatki i nic z tego nie wynika - stwierdza pan Andrzej. - Dobrze, że chociaż rok temu lampy zaczęły znów świecić, bo człowiek wieczorem przyjeżdżał i nic nie było widać. Ciemnica.Obaj mężczyźni zauważają, że ktoś wypala trzciny, które tutaj rosną. - Straż miejska była, rozpytywała, ale nie wiem. kto to zrobił - mówi pan Andrzej.Oinformacje w sprawie odpadów zaapelowały na face-booku także Nowosolskie Adopcje Zwierząt. - Wiele widocznych szczegółów wskazuje na to, że śmieci te pochodzą z miejsca, gdzie jest/była duża ilość zwierząt - stwierdzają wolontariusze.Kontakt ze strażą miejską: 68 459 0335, 68 475 77 80 lub sms na: 795528360. Zobacz też: Pies asystujący. Co należy do obowiązków czworonoga? "Potrafi przynieść telefon czy zdjąć buty"Wideo: Dzień Dobry TVN/x-news Eliza Gniewek-Juszczak
Zapach psich odchodów wgryza się w nos i długo się tam trzyma. Ktoś kto wyrzucił za garaże przy ul. Kaczkowskiego zniszczone kołdry, koce, wykładzinę miał na rękach gumowe rękawiczki. Nie chciał dotykać tego gołą ręką.

Zapach psich odchodów wgryza się w nos i długo się tam trzyma. Ktoś kto wyrzucił za garaże przy ul. Kaczkowskiego zniszczone kołdry, koce, wykładzinę miał na rękach gumowe rękawiczki. Nie chciał dotykać tego gołą ręką.

W piątek rano straż miejska zaapelowała do mieszkańców miasta o informacje w tej sprawie. - Wszystkie odpady są zanieczyszczone odchodami, moczem i psią sierścią. Świadczy to, że te nieczystości musiały pochodzić z nielegalnej hodowli psów bądź z nieruchomości, której właściciel nie radził sobie z utrzymaniem psów - mówi Ewa Batko, rzecznik urzędu miejskiego. - Pytanie, które stawia straż miejska to nie tylko, kto wyrzucił te odpady, ale także, co stało się ze zwierzętami? Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą do osób, które mogłyby pomóc strażnikom w ustaleniu właściciela hodowli.

Garaże przy ul. Kaczkowskiego to miejsce oddalone od osiedli. W pobliżu są tylko tory, lasek, rów z wodą.

- Teren nie jest ogrodzony. Każdy może tutaj wjechać, to przywożą różne śmieci - denerwuje się pan Andrzej, który w garażu trzyma rower i motor. Ostatnie włamanie miał kilka lat temu, ale od tego czasu spokojnie nie jest. - Tutaj nic się nie zrobi. Kto tu będzie pilnował? Ledwo wywieźli stąd stertę opon, to już nowe śmieci przywiezione. Przyjeżdżają tacy w nocy, wyrzucają co chcą, kto ich złapie? Jak bezdomni tu mieszkali to też kradli, co się dało. Jest problem z tym miejscem.

- Nie idzie się doprosić o drogę tutaj. Przywieźli jakąś szlakę, nawet dobrze nie pograbili. Jak przychodzi taki okres jak teraz, to się grzęźnie w błocie - mówi pan Waldemar, który czasem do garażu jedzie przez pobliski lasek, żeby błoto i dziury ominąć.
- Prawda jest taka, że miasto o nas nie pamięta. Płacimy podatki i nic z tego nie wynika - stwierdza pan Andrzej. - Dobrze, że chociaż rok temu lampy zaczęły znów świecić, bo człowiek wieczorem przyjeżdżał i nic nie było widać. Ciemnica.

Obaj mężczyźni zauważają, że ktoś wypala trzciny, które tutaj rosną. - Straż miejska była, rozpytywała, ale nie wiem. kto to zrobił - mówi pan Andrzej.

Oinformacje w sprawie odpadów zaapelowały na face-booku także Nowosolskie Adopcje Zwierząt. - Wiele widocznych szczegółów wskazuje na to, że śmieci te pochodzą z miejsca, gdzie jest/była duża ilość zwierząt - stwierdzają wolontariusze.Kontakt ze strażą miejską: 68 459 0335, 68 475 77 80 lub sms na: 795528360.

Zobacz też: Pies asystujący. Co należy do obowiązków czworonoga? "Potrafi przynieść telefon czy zdjąć buty"

Wideo: Dzień Dobry TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska