Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

(Nie)porozumienie w Funai

Jakub Nowak 68 387 52 87 [email protected]
W Funai wciąż wrze (fot. Jakub Nowak)
W Funai wciąż wrze (fot. Jakub Nowak)
- Zarząd Funai złamał wcześniejsze porozumienie - twierdzi W. Sobociński, przewodniczący związku „Alternatywa”. Chodzi o konsultacje w sprawie listy osób do zwolnienia. - Wszystko jest zgodnie z prawem - odpowiadają przedstawiciele firmy.

 

Przypomnijmy: niecałe cztery tygodnie temu, Funai Electric Europe zapowiedziała grupowe zwolnienia w zakładzie znajdującym się w nowosolskiej podstrefie Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Chodziło o nawet 90 osób.

- Przewidujemy zakończyć ten proces do końca listopada bieżącego roku - poinformował Yasuhito Ebine, prezes firmy. - Jeśli tylko sytuacja rynkowa pozwoli na zwiększenie produkcji w Nowej Soli, nie wykluczamy ponownych zatrudnień, dając pierwszeństwo pracownikom, którzy utracą pracę w wyniku przeprowadzanego procesu zwolnień, zgodnie z porozumieniem - napisał w specjalnym oświadczeniu.

Czytaj też: Będą masowe zwolnienia w nowosolskiej strefie!

W związku z tym, 28 czerwca rozpoczęły się pierwsze negocjacje pomiędzy zarządem, a Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym „Alternatywa”, który działa w Funai. 6 lipca podpisano wstępne porozumienie, które następnego dnia trafiło także do Powiatowego Urzędu Pracy. - Pozostało jeszcze uzgodnienie z zarządem firmy, konkretnej, imiennej listy osób do zwolnienia - informował nas wtedy Wiktor Sobociński, przewodniczący OZZ „Alternatywa”.

Do konsultacji miało dojść w zeszłym tygodniu. Miało...

- Zarząd Funai złamał nasze wcześniejsze ustalenia - powiedział nam w piątek Sobociński. - Bez żadnych rozmów z nami, ustalono listę i zaczęto wręczać ludziom wypowiedzenia - informował.

Przeczytaj: Jak pomóc pracownikom Funai?

Część pracowników otrzymała wypowiedzenie w czwartek

Do naszej redakcji zadzwoniła również jedna ze zwalnianych osób. Jak powiedziała, czuje się oszukana, ponieważ nie dość, że do zwolnień doszło szybciej, to objęły głównie szarych, produkcyjnych pracowników, podczas, gdy administracja pozostała w większości „nietknięta”.

Przeczytaj: Zwolnień w Funai ciąg dalszy

Co na to przedstawiciele Funai?

- Redukcję zaplanowano proporcjonalnie. Według wcześniejszych ustaleń zwolnionych ma zostać do 35 pracowników nieprodukcyjnych oraz do 55 produkcyjnych - mówi Renata Mitura, marketing menadżer firmy na centralną i wschodnią Europę.

- Szkoda, że Czytelnik nie zgłosił się najpierw do mnie. Nawet, jeżeli nie jest członkiem związku, możemy mu pomóc - mówi z kolei W. Sobociński.

Jak jednak dodaje, osoby, które już dostały wypowiedzenia mają bardzo niewiele czasu, ponieważ zgodnie z prawem, można odwołać się jedynie w ciągu siedmiu dni od daty otrzymania. Zapewnia jednak, że związek będzie walczył o prawa pracowników. - Sąd może ich przywrócić do pracy, a to tak naprawdę oznacza dla firmy dodatkowe koszty.

- Mam przed sobą wydruk porozumienia - mówi z kolei R. Mitura. - Możemy w nim przeczytać, że wypowiedzenia będą wręczane do końca sierpnia 2011, a rozwiązanie umowy o pracę następować będzie do końca listopada. Zapewniam, że żadne nieścisłości i nieprawidłowości tutaj nie zaszły, wszystko jest zgodnie z prawem, jestem zresztą w stałym kontakcie z kancelarią - dodaje.

Nad procesem restrukturyzacji w Funai czuwa Kancelaria Domański Zakrzewski Palinka sp.k. - Przeprowadzono ją w pełnej zgodności z przepisami prawa - komentuje jej prawnik, Paweł Pioruński

- Porozumienie podpisane 6 lipca jest końcowe, firma nie musiała dalej nic konsultować - dodaje ponadto R. Mitura.

Przewodniczący związku ma inne zdanie

Według Sobocińskiego, złamany został bowiem artykuł 38 kodeksu pracy, w którym możemy wyczytać, że: „o zamiarze wypowiedzenia pracownikowi umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony, pracodawca zawiadamia na piśmie reprezentującą pracownika zakładową organizację związkową, podając przyczynę uzasadniającą rozwiązanie umowy”.

- Jeżeli zarząd uznał, że nie muszą z nami nic konsultować, to ich rzecz. Zapewniam jednak, że wszystkie sprawy, które zgłoszą nam poszkodowani pracownicy, będziemy kierować do sądu pracy - mówi przewodniczący. - Reprezentuję interesy pracowników, muszę ich bronić - dodaje.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska