Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niewiele zostało z charakterystycznego budynku z zegarem w Nowej Soli. Strawił go pożar

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Pożar wilii dawnych właścicieli fabryki kleju w Nowej Soli
Pożar wilii dawnych właścicieli fabryki kleju w Nowej Soli Filip Czyż
Spalił się budynek administracyjny dawnej fabryki kleju przy wjazdowej ulicy do Nowej Soli. Secesyjny obiekt był opuszczony przez długi czas. Strażacy sprawdzili, czy w środku nie było ludzi. Wzywali na pomoc strażaków ze Szprotawy i jednostek OSP.

Budynek dawnej fabryki kleju przy ul. Piłsudskiego w Nowej Soli był od dawna nie był zamieszkany, ani użytkowany. Wyróżniał go zegar na wieżyczce. Dzisiaj z obiektu zostały ściany.

- Zgłoszenie o pożarze dostaliśmy 29 lipca, z soboty na niedziele, ok. godziny 3.15 – relacjonuje st. kpt. Sławomir Ozgowicz, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowej Soli. – Po przybyciu na miejsce stwierdziliśmy pożar dachu opuszczonego budynku na całej powierzchni. Płonął cały dach. Było słychać jak lecą w dół belki stropowe. Zadysponowaliśmy więcej sił i środków.
Do pomocy przybyły jednostki OSP Bytom Odrzański, OSP Otyń, OSP Nowe Miasteczko i OSP Przyborów. Najskuteczniejszym sposobem było gaszenie z drabiny, dlatego straż poprosiła o drabinę z JRG ze Szprotawy.

Łącznie w akcji wzięło udział osiem samochodów strażackich. Pożar gasiło 13 strażaków z państwowej straży pożarnej i 21 z ochotniczej straży. Na miejscu była też policja. Droga na czas akcji była zamknięta. Strażacy zaopatrywali się w wodę z dwóch miejsc, z Czarnej Strugi, rzeczki przepływającej niedaleko oraz z hydrantu na pobliskiej stacji benzynowej.

- Po całkowitym ugaszeniu sprawdziliśmy budynek pod kątem występowania ludzi w środku. Nikogo nie znaleźliśmy. Sprawdziliśmy kamerami termowizyjnymi miejsce, żeby mieć pewność, że pożar się znów nie rozprzestrzeni. Akcja trwała do godziny ósmej rano – informuje st. kpt. Ozgowicz. – Nie ustaliliśmy właściciela. Również na razie przyczyna pożaru zostaje nieustalona.

Dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja. Nie wiadomo, czy było to podpalenie czy z innego powodu zapalił się dach. Zostanie powołany biegły z zakresu pożarnictwa, który będzie ustalał przyczyny.

Historia budynku

Dawna fabryka kleju, wcześniej fabryka chemiczna braci Garve została założona w 1872 roku przez braci Woldemara i Reiholda Garve wywodzących się z Braci Morawskich. Na początku produkowano w niej klej na bazie skór zwierzęcych. Intensywny rozwój to przełom XIX i XX wieku, kiedy to wymurowano wiele budynków fabrycznych.

Spalony w niedzielę obiekt to dawny budynek administracyjny fabryki, latach 1903-1909, podczas rozbudowy fabryki kleju w Nowej Soli, przy bramie wjazdowej wzniesiono ten właśnie secesyjny budynek z wieżyczką zegarową.

Po wojnie w budynku nadal były biura ówczesnej Fabryki Kleju, która ostatecznie zakończyła produkcję w 1981 roku. W latach 90. budynek jak i teren fabryki znalazły się w rękach prywatnych. Budynek administracyjny, który spłonął w niedzielę, nie miał szczęścia w poszukiwaniu nowego właściciela, dzierżawiono jego fragmenty, np.działała tu dość krótko kawiarnia „Łysa Śpiewaczka”.

Potem na budynku przez wiele lat wisiała tablica o jego sprzedaży, ale nie znalazł ostatecznie gospodarza.

POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:

Autokar miał wieźć dzieci w góry. Był niesprawny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska