Nowosolski strażak asp. Paweł Świerczyński wraz z kuzynem Piotrem Świerczyńskim, jadąc samochodem, zauważył z daleka unoszący się gesty dym. Natychmiast zawiadomił dowódcę straży pożarnej z Nowej Soli. Była godzina 23.08. Na miejscu pożaru świadek zdarzenia poinformował strażaka o znajdujących się w środku dwóch osobach.
W tym czasie budynek już mocno się palił, ogień buchał z okien i drzwi, zaczął obejmować dach, spadały dachówki. Wszędzie unosił się gęsty, gryzący dym. P. Świerczyński razem z kuzynem wskoczyli przez okno do wnętrza i wyciągnęli mężczyznę. Wtedy dowiedzieli się o kobiecie, która została w środku. Ponownie weszli do płonącego budynku i uratowali ją. Pogotowie zabrało poszkodowane osoby do szpitala w Nowej Soli. Mężczyzna trafił na intensywną terapię, kobieta zaś na oddział oparzeniowy.
W tym czasie z żywiołem walczyło siedem zastępów strażaków. Dwie jednostki Państwowej Straży Pożarnej z Nowej Soli, dwie jednostki OSP z Nowego Miasteczka, i po jednej z Kożuchowa, Studzieńca i Mirocina Górnego.
Jak mówi mł. kpt. Sławomir Ozdowicz, gdyby nie zdecydowana interwencja asp. P. Świerczyńskiego i jego kuzyna, osoby znajdujące się w płonącym mieszkaniu na pewno by zginęły. Budynek jest zniszczony w takim stopniu, że nie nadaje się do ponownego zamieszkania. W środku zapadł się dach.
Na miejscu zdarzenia jest policja z Nowej Soli, która zabezpiecza teren i ustala przyczyny pożaru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?