Do redakcji „GL” przyszła Czytelniczka, niepełnosprawna od 10 lat. Chodzi o kulach, ledwo daje radę samodzielnie się poruszać. We wtorek 10 listopada w Zielonej Górze jechała autobusem na rehabilitację. Jako niepełnosprawna w znacznym stopniu od lat jeździ komunikacją miejską bez biletu. Jednak jedna z kontrolerek wyprowadziła ją z błędu, zdaniem pani Ireny, w mało elegancki sposób. Nasza Czytelniczka jest zbulwersowana. Jak sama przyznaje, z takim zachowaniem się jeszcze nie spotkała.
- Kontrolerka kazała mi okazać bilet lub legitymację osoby niepełnosprawnej. Też jej nie miałam. Nie wystawiono mi jej. Miałam jednak dokumenty poświadczające moją niepełnosprawność - opowiada Irena Matusewicz.
Czytelniczka pokazywała kontrolerce orzeczenie, ale ta nie była nim zainteresowana. Wystawiła więc jej mandat na kwotę 91,50 zł.
Najbardziej dotknęło jednak panią Irenę podejście rewizorki. - Kontrolerka była bardzo nieuprzejma, powiedziała, że o kulach to każdy sobie może chodzić! - opowiada Irena Matusewicz. Czytelniczka aż się popłakała. Kontrolerka dodała, że pani Irena może w czwartek iść do siedziby firmy Rewizor i anulować mandat. Czytelniczka tak zrobiła. Firma go anulowała, ale i tak musiała zapłacić 15 zł kosztów manipulacyjnych. Mandat został anulowany, na podstawie dokumentów, jakie nasza Czytelnicza pokazała rewizorce.
Najbardziej dotknęło jednak panią Irenę podejście rewizorki. - Kontrolerka była bardzo nieuprzejma, powiedziała, że o kulach to każdy sobie może chodzić!
Czytelniczka jest oburzona. Jak mówi, zamiast tylko urzędnikiem, trzeba być jeszcze do tego człowiekiem. Co na to firma Rewizor? - Jak ustaliłem, przebieg kontroli opisany przez panią Irenę jest nieprawdziwy. Kontrolerka zaprzeczyła, aby w jakikolwiek sposób obraziła podróżną lub była dla niej niemiła. Świadczy o tym również to, że pasażerka podczas wizyty w biurze oddziału nie wspomniała o tym fakcie - mówi dyrektor zarządzający firmy Roman Zaborowski.
Natomiast kara, jak mów R. Zaborowski, została nałożona, bo pani Irena w chwili kontroli posiadała jedynie legitymację emeryta-rencisty, w której nie jest napisane, w jakim stopniu nasza Czytelniczka jest niepełnosprawna.
Jak ustaliłem, przebieg kontroli opisany przez panią Irenę jest nieprawdziwy. Kontrolerka zaprzeczyła, aby w jakikolwiek sposób obraziła podróżną lub była dla niej niemiła
- Taką informację można znaleźć jedynie w legitymacji osoby niepełnosprawnej lub w orzeczeniu o stopniu niepełnosprawności. Po dostarczeniu do biura potrzebnego orzeczenia zmniejszono kwotę z 91,50 zł do 15,00 zł, ze względu na opłaty manipulacyjnej - dodaje R. Zabrowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?