Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa Sól. Kiedy zniknie groźna hałda odpadów?

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Nowa Sól. Kiedy zniknie groźna hałda odpadów?Hałda odpadów ropopochodnych od lat zalega na terenach byłego Dozametu w Nowej Soli.
Nowa Sól. Kiedy zniknie groźna hałda odpadów?Hałda odpadów ropopochodnych od lat zalega na terenach byłego Dozametu w Nowej Soli. Urząd Miasta w Nowej Soli
- Nie chcę, żeby ta góra trucizny wisiała nade mną jak miecz Damoklesa - mówi nowa szefowa Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Kiedy groźne odpady mogą zniknąć z miasta?

Okazuje się, zima to „dobry czas” dla hałdy odpadów ropopochodnych, jaka od lat zalega na terenach byłego Dozametu. Mroźne powietrze ,,skuło” na jakiś okres niebezpieczną maź, a wydobywający się smród nie roznosi się tak po okolicy, jak podczas gorących, letnich dni. Jednak mróz mrozem, lato latem, a sprawa usunięcia hałdy jest i będzie gorąca jeszcze przez długo czas...

Przypomnijmy: sprawa ciągnie się od roku 2001, kiedy to firma Pol-Eko-Tech otrzymała pozwolenie na usuwanie i transport odpadów niebezpiecznych. W marcu następnego roku decyzja ta została rozszerzona o kolejne odpady. Firma przetwarzała je na opał alternatywny. Kiedy do nowosolskiego magistratu masowo zaczęły napływać skargi na dokuczliwy smród dolatujący z hałdy, WIOŚ skontrolował ją i jednoznacznie wykazał nieprawidłowości. Pozwolenie cofnięto, jednak trująca maź jak leżała, tak leży.

Kilka miesięcy temu na fotelu szefa Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska zasiadła Małgorzata Szablowska, która wcześniej kierowała nowosolską stacją sanitarno-epidemiologiczną.

Łącząc więc te dwie sprawy, rodzi się proste pytanie: czy zmiana na stanowisku sprawi, że problem utylizacji odpadów w Dozamecie nabierze tempa? I na jakim właściwie w tej chwili jesteśmy etapie?

- Gdyby udało się przekazać ten grunt skarbowi państwa, moglibyśmy lepiej monitorować ten problem - mówi M. Szablowska. - Hałda jest uznana i zgłoszona jako „bomba ekologiczna”. Można więc liczyć na refundację kosztów jej utylizacji z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Oczywiście nie jest to sprawa prosta, ale do zrobienia - dodaje.

Problemem jednak jest to, że wciąż nieznany jest koszt usunięcia toksycznej mazi. Źródła są różne - mowa jest od 8, 10 do nawet 80 mln zł. Wielkość tej góry odpadów to także wielka niewiadoma.

- Nie chcę, żeby ta hałda wisiała nade mną jak jakiś miecz Damoklesa. To wszystko nie jest takie proste. Skoro ktoś inny wcześniej nie mógł tego zrobić przez siedem lat, to Szablowska nie uwinie się z tym problemem w ciągu dwóch miesięcy... - mówi szefowa WIOŚ. - Ale działamy i jesteśmy na dobrej drodze do rozwiązania problemu. Obiecuję, że nie odpuszczę tej sprawy - deklaruje. - Wiosną chcemy zbadać glebę okolicznych ogródków działkowych, czy przypadkiem nie została ona już skażona, czy w głąb nie przeniknęły jakieś trujące związki chemiczne - zapowiada.

Temat ten doskonale zna starosta nowosolski, Józef Suszyński. To właśnie on, decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego, jest odpowiedzialny za doprowadzenie sprawy do końca.

- Trwa właśnie procedura egzekucyjna wobec właściciela hałdy. Prowadzi ją urząd skarbowy i to ten właśnie urząd musi sprawę doprowadzić do końca. A to jeszcze potrwa - tłumaczy J. Suszyński. - Powiat złożył też wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska o zabezpieczenie odpowiednich pieniędzy w budżecie na przeprowadzenie badań. Wiemy, że hałda składa się z substancji niebezpiecznych, ale chcemy by potwierdziła to jeszcze dodatkowa ekspertyza. Przede wszystkim jednak chcemy uzyskać wskazówki, jak powinna przebiegać utylizacja i ile będzie ona kosztować. Dlatego następnym naszym krokiem będzie zwrócenie się do NFOŚ o dotację na ten cel - wyjaśnia starosta.

Podsumowując: końca sprawy nie widać. Skarb Państwa być może dysponuje milionami złotych na utylizację hałdy, ale nie może interweniować na nie swoich terenach. Z kolei procedura przekazania terenu nie może się rozpocząć, dopóki „skarbówka” nie ściągnie grzywny nałożonej na właścicielkę. Wszystko więc stoi w miejscu, bo właścicieli poszczególnych działek tak naprawdę może być kilku i to rozsianych po całym kraju.

W międzyczasie hałda ma być zbadana przez zaangażowane w problem podmioty, bo tylko kompleksowe wyniki mogą stanowić podstawę do starania się o utylizację. Kiedyś w sąsiedztwie toksycznej mazi ustawiono tzw. probierze, które na bieżąco sprawdzały poziom skażenia. Jednak już dawno ich nie ma, zostały skradzione przez wszędobylskich złomiarzy.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska