Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa Sól musi zapomnieć o basenie i ścieżkach?

(jan)
Okazuje się, że jedyną realną inwestycją, o jaką możemy powalczyć, jest dziś stworzenie własnej komunikacji.
Okazuje się, że jedyną realną inwestycją, o jaką możemy powalczyć, jest dziś stworzenie własnej komunikacji. sxc.hu
- Nadzieje wokół inwestycji z NOF były ogromne, a dziś nie wiem, czy uda nam się zrealizować z tego 10 proc. - wzdycha prezydent Nowej Soli. Okazuje się, że jedyną realną inwestycją, o jaką możemy powalczyć, jest stworzenie własnej komunikacji.

Przypomnijmy: NOF, czyli Nowosolski Obszar Funkcjonalny utworzyły półtora roku temu wszystkie gminy z pow. nowosolskiego. Wszystko oczywiście po to, aby powalczyć o grube miliony, które będą rozdawane w ramach tzw. Kontraktu Lubuskiego, dokumentu, ustalonego przez Urząd Marszałkowski, w którym zapisane zostaną najważniejsze inwestycje w całym woj. lubuskim (przeprowadzane mają być bez trybu konkursowego).

O tym, że gminy z naszego powiatu poważnie i profesjonalnie podeszły do tematu, może świadczyć choćby fakt, że NOF, jako jedyny w województwie, pozyskał półtora roku temu ponad 900 tys. zł dofinansowania z pieniędzy rządowych na to, aby opracować szczegółową dokumentację wszystkich swoich planów odnośnie Kontraktu Lubuskiego. A te były bardzo ambitne...

W sumie projektów było pięć: stworzenie wspólnej komunikacji dla wszystkich gmin z pow. nowosolskiego, budowa ścieżek rowerowych, stworzenie Centrum Edukacji Sportowej, w ramach którego w Nowej Soli powstałaby kryta pływalnia, w której dzieci z wszystkich naszych gmin uczyłyby się pływać od najmłodszych lat, szeroko rozumiana rewitalizacja dla każdej z gmin, a także walka o pieniądze na nowy oddział w nowosolskim szpitalu.

Nasi włodarze już od dawna byli zaniepokojeni przeciągającymi się terminami, związanymi z Kontraktem Lubuskim, dlatego zaprosili do miasta marszałek województwa, Elżbietę Polak, aby porozmawiać o całej sytuacji. W minioną środę zamiast niej na spotkaniu pojawiła się dyrektorka Departamentu Zarządzania Regionalnym Programem Operacyjnym.

- I co? - pytamy o efekty rozmów Wadima Tyszkiewicza. - Niestety nie mamy dobrych wieści - odpowiada wprost prezydent Nowej Soli. - Jeśli chodzi o NOF, to nadzieje zostały rozbudzone ogromne - przyznaje. - Dziś jednak nie wiem, czy uda nam się zrealizować choćby 10 procent z tego co zakładaliśmy - kręci głową Tyszkiewicz.

- Teraz jedyną realną inwestycją z naszych wcześniejszych projektów jest organizacja transportu dla wszystkich gmin. O basenach i innych rzeczach musimy zapomnieć - mówi wprost.

Nie ukrywa przy tym swojego żalu związanego z całą sytuacją. - Nowa Sól jest trzecim co do wielkości miastem w województwie, jesteśmy także liderem rozwoju gospodarczego, tylko w tym roku w mieście rozpocznie się budowa pięciu nowych fabryk - wylicza. - Pokazaliśmy także z innymi gminami, że potrafimy grać w drużynie, jako jedyni tak profesjonalnie przygotowaliśmy się do nowego rozdania unijnych pieniędzy... Dlatego trudno nam się z tym wszystkim pogodzić - zaznacza.

Jak dodaje, wszystkie wspomniane wyżej projekty były dla powiatu ważne, choć nie ukrywa, że właśnie transport, na który jest jeszcze szansa, jest swoistą "walką o życie” dla regionu nowosolskiego.

- Celowo mówię regionu, bo gospodarczo nasze miasto oddziałuje choćby na Głogów, czy nawet na Zieloną Górę - tłumaczy. - Warto pamiętać, że osią rozwoju każdego miasta jest gospodarka. Kto jednak będzie pracował w tych nowych fabrykach? Mamy wysokie bezrobocie, ale i tak brakuje rąk do pracy, dlatego transport jest nam potrzeby jak powietrze, trzeba zagwarantować ludziom dojazd do pracy. To żadna fanaberia - mówi stanowczo Tyszkiewicz.

Jak zaznacza, pomimo dotychczasowych fatalnych informacji dla całego obszaru NOF, nikt nie załamuje rąk. - Będziemy dalej walczyć o wspomniane inwestycje z innych środków, ale transport to oczywiście nasze być albo nie być - podkreśla na koniec.

W przypadku stworzenia wspólnej komunikacji na terenie ośmiu gmin, walka toczy się o około 30-35 milionów złotych (chodzi m.in. o zakup nowych autobusów,  a także organizację całej bazy).

Nieoficjalnie mówi się jednak, że nawet i tu może być problem, bo województwo na razie nie chce się zgodzić na budowę z unijnych pieniędzy zaplecza dla autobusów. - Absurd. Bo gdzie będziemy trzymać te autobusy, które kupimy? Na ul. Piłsudskiego, pod urzędem? - ironizują samorządowcy. Osobną kwestią jest też to, że koszt budowy takiego zaplecza to około osiem milionów złotych, a takich pieniędzy gminy same nigdy nie wyłożą.

Co ostatecznie z tego wyjdzie? 28 sierpnia mają rozpocząć się negocjacje NOF z Urzędem Marszałkowskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska