- Nasz sołtys jest zaradny, odpowiedzialny, nie unika ludzi, zawsze chętny do rozmowy - charakteryzuje gospodarza Nowego Kramska Marek Przybyła, jeden z mieszkańców.
- Wybrano mnie na drugą kadencję, staram się więc coś robić. Przy czym najlepiej udaje się nam otoczenie pałacyku, proszę obejrzeć - sołtys Bruno Sulek prowadzi za pałacyk należący do wsi i za stojącą obok tzw. dużą salę wiejską. Otoczenie obu budynków z roku na rok robi się coraz ciekawsze, a opadający tarasami teren daje szanse na nietypowe ukształtowanie.
Widać przy tym boisko, jest miejsce na ognisko, teren dla dzieci, są ławki, gdzie mogą posiedzieć starsi. A wszystko nocą bywa oświetlone. Większość prac zrobili tutaj sami mieszkańcy. Rolnicy kierowani przez sołtysa nawieźli 200 przyczep ziemi, żeby wyrównać teren.
- Duża sala wymaga dużego remontu, wymiany dachu, okien, bo ten obiekt - budowany w 1957 r. w czynie społecznym - trwa w tym stanie niezmiennie - zauważa sołtys. - Na razie za nieduże pieniądze staramy się salę wymalować. Liczymy jednak na grosz ze środków na odnowę wsi. Wtedy zrobimy większy remont.
Obecne naprawy przeprowadza się w okresie postu, bo normalnie, w ciągu roku, sala jest nieustannie zajęta. Zwłaszcza w soboty i niedziele. Tu odbywają się wesela z całego województwa! Powodem znakomita kuchnia, z której słyną kramskie gospodynie.
Z innych spraw włodarza Nowego Kramska cieszy to, że udało się uratować od likwidacji wiejski ośrodek zdrowia. A były już przymiarki, żeby go zamknąć. - Wystąpiłem w imieniu wsi, powiedziałem, że trzeba zapytać o takie sprawy ludzi - opowiada Sulek. - A jak się odbyło zebranie, to chyba nigdy tyle osób nie przyszło. No i udało się. Ośrodek będzie istniał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?