Nowe Kramsko walczy o ścieżkę rowerową

(fot. fot. Paweł Janczaruk)

Na drodze Nowe Kramsko - Babimost było już kilka ofiar śmiertelnych. Miejscowi często korzystają z rowerów. To element tradycji. Dojazd do szkoły, do miasta, na zakupy, do lekarza, nawet dla 70-latków nie jest tu problemem. Jednak w ostatnich latach droga wojewódzka stała się dla rowerzystów drogą śmierci.

- W zeszłym roku zginęła pani Jadwiga Eckertowa - mówią jej koleżanki, starsze panie, wciąż używające roweru. - Przecież i pan Durzyński zginął - dorzuca ktoś - i Basiński z Nowego Kramska, i Jopek...

Wobec tylu śmierci, wobec nieustannego zagrożenia dla rowerzystów Zielonogórskie Stowarzyszenie "Rowerem do przodu" namówiło mieszkańców Nowego Kramska do walki. Idzie o czterokilometrową ścieżkę rowerową z ich wsi do Babimostu. Szczerze mówiąc, ludzi nie trzeba było zachęcać. Longina Milewska dużo wcześniej dzwoniła do "GL" inspirując nas do publikacji. Przyszła na protest i złości się: - Namawiano rolników do oddawania ziemi pod ścieżkę, a gdy oddali to, co?! Gdzie ta ścieżka?

Protest odbywał się na pasach drogi wojewódzkiej przy kościele. Najpierw kilkoro, po chwili już kilkudziesięciu mieszkańców wsi spacerowało pasami zatrzymując ruch samochodów na 10 minut. Wśród nich koleżanki J. Eckert, która zginęła w wypadku, młodzież, mamy z dziećmi.

- Drodzy kierowcy, nie jesteśmy przeciwko wam - wyjaśniał przez tubę Robert Górski ze Stowarzyszenia "Rowerem do przodu", inicjator akcji. - Chodzi o to, żeby właściciel trasy, Zarząd Dróg Wojewódzkich, wybudował 4 km ścieżki. Gmina jest przygotowana, ma projekt i pozwolenie na budowę, potrzeba pieniędzy...

(fot. fot. Paweł Janczaruk)

Argumenty przekonywały kierowców, mimo iż akcja powodowała spore korki. Czekali jednak cierpliwie, nawet z uśmiechem. - Bardzo dobrze, ścieżka powinna być - mówi kierowca Tomasz Kokociński. - Jeżdżę tędy często i widzę ilu rowerzystów mijam.

Niektórzy cykliści, niestety, mieli wielkiego pecha, ale i szczęście w nieszczęściu. - Jechałam rowerem na cmentarz w Nowym Kramsku - opowiada 13-letnia Joasia Sielska. - Chciałam skręcić, raptem potrącił mnie autobus. Więcej nic nie pamiętam. Obudziłam się w helikopterze, gdy zabierano mnie do szpitala.

To było trzy lata temu i zakończyło się wstrząsem mózgu. Od tej pory Joasia, dziś gimnazjalistka, jeździ do szkoły tylko autobusem. Boi się roweru.

- Na razie nie ma pieniędzy na budowę tej ścieżki - mówi Ewa Staruch, wicedyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich. - Po prostu w ponad 100 miejscowościach znajdujących się przy drogach wojewódzkie brakuje chodników, a ponadto konieczna jest naprawa dróg zniszczonych w czasie powodzi. Te dwie sprawy są dla nas priorytetem. Może w przyszłości znajda się pieniądze na tę inwestycje...

- Jeśli ten się nie powiedzie, to zrobimy następny protest - deklaruje Mirosław Malinowski, nauczyciel z podstawówki, wychowawca kilku pokoleń uczniów- mistrzów ruchu drogowego. Złocisty puchar mistrzów Polski w znajomości ruchu drogowego z nowokramskiej szkoły też uczestniczył w proteście.

Policja jest za budową ścieżki rowerowej. - Tam jest wąska droga, bez pobocza. Tym samym rowerzysta lub pieszy nawet nie ma jak bezpiecznie się poruszać. Budowa ścieżki rowerowej jest jak najbardziej potrzebna - mówi kom. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.