MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oblicza flagi

Maciej Wilczek

Tuż przed 1 maja 1977 roku. Pochodzący z bardzo patriotycznej rodziny mój przyjaciel przyszedł do szkoły odświętnie ubrany, a na szyi miał zawiązaną białoczerwoną chustę. Szczerze oddana władzy ludowej nauczycielka przedmiotu "wiedza o świecie współczesnym" wyrzuciła go z klasy i kazała przyjść z rodzicami. Kompletnie nie rozumieliśmy o co chodzi. Wkrótce sprawa się wyjaśniła. Mój kumpel zachował się niegodnie! Zakpił sobie z symbolu narodowego! Jak to?

- Wyszydził barwy narodowe - z groźną miną rzekła pani. Na szczęście dyrektorka szkoły była osobą normalną i sprawa ucichła. Historia brzmi nieprawdopodobnie? A jednak to prawda.

Nie rozumieliśmy tego. Wszak z amerykańskich filmów wynikało, że flaga może być towarem, można się nią owinąć, zrobić z niej czapkę czy kapelusik. U nas, za siermiężnego socjalizmu, było to niemożliwe, wręcz niebezpieczne. Śmiertelna powaga taka sama jak podczas akademii tzw. rocznicowych ogarniała kraj i niszczyła ducha. Niestety, moim zdaniem, tamte lata mszczą się do dzisiaj, gdyż w jakimś stopniu zabiły patriotyzm. A może ta wartość we współczesnym świecie traci na znaczeniu? Chyba jednak nie. I znowu odwołam się tu do Stanów Zjednoczonych. Amerykanie są dumni ze swojej flagi, podobnie jak ze swojego kraju. U nas jest z tym znacznie gorzej. A może nasza ojczyzna nie zasługuje na miłość?

Wielu z nas jednak lubi flagę, może nawet kocha. Szczególnie mocno, gdy wędruje na maszt w górę, kiedy Polak zdobędzie mistrzowski tytuł. Cóż, dobre i to!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska