Rozpoczynamy kolejną edycję plebiscytu Oceniamy władzę. W zeszłym roku przed wyborami lokalnymi ocenialiśmy samorządowców, teraz pora na 15 lubuskich parlamentarzystów. Co zrobili dla naszych miejscowości i całego regionu? Czy ich głos było słychać w sprawach ważnych dla kraju? Czy bilans mijającej kadencji jest dla nich pozytywny?
Nasi rozmówcy są bardzo krytyczni. - Nie mają "ciągu na bramkę" - ocenia pracę parlamentarzystów gorzowski radny Jerzy Wierchowicz. Sam zasiadał w Sejmie przez osiem lat i był szefem klubu parlamentarnego współrządzącej wtedy Unii Wolności.
- Józef Zych, Kazimierz Marcinkiewicz czy ja dowiedliśmy, że poseł z prowincji może do czegoś dojść. U obecnych parlamentarzystów lubuskich nie widzę takiej aktywności - mówi Wierchowicz. Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki zasłynął już z powiedzenia: "Polska się śmiała z peronów we Włoszczowej posła Gosiewskiego, a ja bym się chętnie pośmiał z peronów naszych posłów".
Wczoraj wskazał jednak sukcesy Józefa Zycha, Bożenny Bukiewicz i Stanisława Iwana (czytaj niżej). Jednym z nich jest skuteczna walka o drogę ekspresową S3. Odcinek z Gorzowa do Miedzyrzecza, którego budowa rusza lada dzień, miał wypaść z planów. Wtedy było pospolite ruszenie i odtrąbienie sukcesu. Czy może jednak "sukcesu"? Bo 12 lat od powstania woj. lubuskiego wciąż nie mamy porządnej drogi z jednej jego stolicy do drugiej.
Niską aktywność lubuskich parlamentarzystów dostrzega doktor Agnieszka Opalińska z Uniwersytetu Zielonogórskiego zajmująca się marketingiem politycznym. Z jej badań przeprowadzonych na półmetku mijającej kadencji (patrz infografika) wynika, że mieszkańcy Gorzowa i Zielonej Góry nawet nie znają niektórych parlamentarzystów. - To wynik po części niskiej edukacji mieszkańców, którzy wiedzę czerpią głównie z telewizji, ale też efekt małej aktywności społecznej i braku ważnych sukcesów posłów i senatorów - ocenia.
Prof. Jarosław Macała, politolog z Uniwersytetu Zielonogórskiego, uważa, że nasi parlamentarzyści nie mają siły przebicia. - Za wyjątkiem posła Zycha nie mają w swoich partiach wiele do powiedzenia, a skoro niewiele znaczą, to i niewiele mogą dla regionu załatwić, a taką miarą mierzy się dziś jakość kadencji - mówi Macała.
Do rangi symbolu urastają tu kłopoty lubuskiego zespołu parlamentarnego. - Obserwuję pracę zespołu choćby podkarpackiego: regularnie się spotyka, wyprzedza posunięcia rządu i parlamentu, planuje lobbing na rzecz rozwiązań dobrych dla regionu. U nas to tak nie działa - przyznaje senator Władysław Dajczak. Poseł Marek Ast na znak protestu po prostu z zespołu wystąpił.
W naszym plebiscycie, inaczej niż w prawdziwych wyborach, możecie Państwo wystawić lubuskim posłom i senatorom zarówno ocenę pozytywną, jak i negatywną. Możecie zagłosować na "tak" i na "nie" (jak - pokazujemy obok). Już od tej chwili!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?