Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ochroniarz znęcał się nad kotem (szczegóły)

Anna Białęcka
- Jednak sąd uznał, że Marian S. jest winny znęcania się nad kotem - mówił sędzia Andrzej Molisak. - Z racji pełnienia swojej funkcji nie powinien tak traktować kota, powinien znaleźć inne metody postępowania, by pozbyć się go ze sklepu.
- Jednak sąd uznał, że Marian S. jest winny znęcania się nad kotem - mówił sędzia Andrzej Molisak. - Z racji pełnienia swojej funkcji nie powinien tak traktować kota, powinien znaleźć inne metody postępowania, by pozbyć się go ze sklepu. Fot. Anna Białęcka
Dzisiaj sąd umorzył na dwa lata postępowanie karne wobec Mariana S. oskarżonego o zabicie kota. Ponadto zasądził wobec niego przekazanie 2 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami Amicus.

Marian S. był oskarżony przez prokuraturę o znęcanie się nad kotem ze szczególnym okrucieństwem i zabicie czworonoga na terenie sklepu Tesco w grudniu 2008 roku. Do zdarzenia z kotem, o które prokurator oskarżył Mariana S. miało dojść dwa lata temu w sklepie Tesco, gdzie był szefem ochrony. Kiedy sprawa zrobiła się głośna, Marian S. został przeniesiony do Tesco w Lublinie.

Wczoraj po zamknięciu przewodu sądowego prokurator żądał dla oskarżonego ośmiu miesięcy pozbawiania wolności w zawieszeniu na dwa lata. Obrońca wnosiła o uniewinnienie lub umorzenie.

Prokurator w mowie końcowej powiedziała między innymi: - Wbrew humanitarnym zasadom Marian S. złapał i dusił kota, który piszczał i skomlał - przekonywała prokurator. - A później złapał go na zapleczu i dokończył dzieła. Potwierdzają to świadkowie. Dlaczego nie wypuścił ze sklepu tego kota od razu? Męczył go i zadawał mu ból i cierpienie. Znęcał się z premedytacją a później unicestwił to zwierzę. Zważywszy na zajmowane przez niego stanowisko, trzeba uznać jego działanie za czyn szczególnie szkodliwy społecznie.

Długą mowę miała obrońca Mariana S. Magdalena Kruszewska. - Przecież na zdjęciach z monitoringu nagranych w styczniu 2009 roku widać wyraźnie, tego samego kota, o którego toczyła się sprawa. To ten sam kot, i jest żywy. Trzeba pamiętać, że Marian S. musiał zająć się dzikim kotem na terenie sklepu spożywczego, bo to zwierzę stanowiło zagrożenie ze względu na żywność. Takich działań oczekiwał od niego pracodawca. Mamy zazwyczaj wyobrażenie o kotach, że leżą na kanapie i piją mleko. Ale takie są koty domowe, a nie dzikie, jak te w Tesco.

Sędzia dał także możliwość wypowiedzenia się oskarżonemu. - Jest mi przykro - powiedział Marian S. - Planowałem nawet zabrać tego kota do domu. Ale zapewniam, że nie zamierzałem temu kotu zrobić cokolwiek złego, musiałem tylko wykonywać swoje obowiązki. Jestem niewinny.

Sąd wydał i uzasadnił wyrok. - W czasie tego procesu pojawiło się wiele wątpliwości. Materiał dowodowy w tej sprawie nie był jednoznaczny, by stwierdzić, że doszło do szczególnego znęcania się nad kotem i zabicia tego kota na terenie sklepu Tesco, stąd decyzja o warunkowym umorzeniu postępowania - mówił sędzia Andrzej Molisak. - Jednak sąd uznał, że Marian S. jest winny znęcania się nad tym zwierzęciem. Z racji pełnienia swojej funkcji nie powinien tak traktować kota, powinien znaleźć inne metody postępowania, by pozbyć się go ze sklepu. Sąd zasądził wobec niego przekazanie 2 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami Amicus.

Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska