MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odtąd nikt go nie widział

ARTUR MATYSZCZYK 0 68 324 88 64 [email protected]
Małgorzata Mrówczyńska i Magdalena Woźniak wierzą, że po artykule odezwie się ktoś, kto cokolwiek wie na temat losów zaginionego Pawła
Małgorzata Mrówczyńska i Magdalena Woźniak wierzą, że po artykule odezwie się ktoś, kto cokolwiek wie na temat losów zaginionego Pawła Mariusz Kapała
Ostatni raz Paweł Woźniak z Dobroszowa Małego (gm. Nowogród Bobrz.) odezwał się trzy lata temu. Potem słuch o nim zaginął. Ktoś zadzwonił, że nie żyje. Ale rodzina wciąż ma nadzieję.

Wczoraj komenda główna policji opublikowała w internecie listę osób, które w ostatnich sześciu latach zaginęły we Włoszech. To efekt niepokojących informacji o obozach pracy. Obozach, w których trzymani w niewoli Polacy zmuszani są do i katorżniczych robót. Na liście 123 osób znalazł się także Paweł Woźniak.

Odtąd nikt go nie widział

Urodzony w Dobroszowie Małym mężczyzna 11 lat temu wyjechał do Włoch za chlebem. Do kraju przyjeżdżał raz, dwa razy do roku. Często dzwonił. Ale ostatni raz trzy lata temu. Od tego czasu słuch o nim zaginął.

- Pamiętam tę rozmowę jakby była dziś. Mówił, że jest mu dobrze. Że jest szczęśliwy i chyba zostanie tam na zawsze. Od tego czasu nikt go nie widział... - mówi siostra zaginionego Małgorzata Mrówczyńska.

Mama mężczyzny Magdalena Woźniak od dawna żyje w stresie. Kilka ostatnich dni jest jednak szczególnie nerwowych.

- W grudniu dostaliśmy telefon od kobiety, z którą brat ostatnio mieszkał. Powiedziała, że Paweł umarł. I odłożyła słuchawkę. Od tej pory nie chce z nami rozmawiać. To bardzo dziwna sytuacja - wtrąca Mrówczyńska.

Pani Magdalena nie może z siebie wydusić słowa. Próbuje coś powiedzieć. Ale natychmiast milknie. Nie chce mówić przez łzy.

Trwa prywatne śledztwo

Siostra zaginionego rozpoczęła prywatne dochodzenie. Oprócz policji, poinformowała ambasadę włoską. Śmierci Pawła nikt jednak nie potwierdza. - Nieoficjalnie dowiedziałam się, że mógł być pochowany na cmentarzu dla osób nieznanych - mówi Mrówczyńska.

Obie kobiety są zgodne - najgorsza jest niewiedza i bezradność. Czasem wolałyby poznać najgorszą prawdę niż żyć w niepewności. Czy trafił do obozu pracy?

- Niewykluczone. Mogło wydarzyć się wszystko. My byśmy tylko chciały wiedzieć, co tak naprawdę się stało - rozpaczają kobiety.

Podobny dramat przeżywają rodziny wszystkich zaginionych we Włoszech. Policja podejrzewa, że wielu z nich mogło pracować na sławnych już plantacjach w Bari. To tam, w nieludzkich warunkach kobiety i mężczyźni zmuszani byli do nadludzkiego wysiłku.

Wciąż trwa akcja polskiej policji, która współpracuje z włoskimi karabinieri w sprawie obozów pracy. Lista zaginionych ciągle jest weryfikowana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska