W piątkowe popołudnie Obra w Międzyrzeczu była areną dramatycznej akcji ratunkowej. Jako pierwsi informowaliśmy o niej w piątek wieczorem na naszym portalu (www.gazetalubuska.pl/miedzyrzecz). Przypominamy, że miejscowi strażacy wyciągnęli z lodowatej wody berneńskiego psa pasterskiego, pod którym załamał się lód. Czworonóg przez osiem minut trzymał się przednimi łapami pokrywy lodu, która kruszyła się pod jego naporem.
Nurt kilka razy wciągał psa pod wodę. Tracił już siły. Z lodowatej wody wystawała już tylko jego głowa z wielkimi jak spodki oczami. W ostatniej chwili uratował go jeden ze strażaków, asekurowany przez kilku kolegów. Podjechał do niego na saniach lodowych i chwycił za obrożę. Pies zaczął się dusić, dlatego ratownik złapał go za fałdę skóry. Lekko nie miał, gdyż zwierzak waży aż 53 kg. Kiedy już go wyciągnął, pod saniami załamał się lód. Mimo tego i strażak i pies szczęśliwie dotarli do brzegu.
- To była błyskawiczna i profesjonalna akcja. Serdecznie dziękuję naszym strażakom - mówi właścicielka czworonoga Magdalena Pilarczyk z Międzyrzecza.
Więcej na ten temat w poniedziałek, 3 lutego, w "Gazecie Lubuskiej"
Przeczytaj też: Akcja na kruchym lodzie. Jak uratować człowieka? (zdjęcia)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?