WALCZYLI DLA OLIMPII
WALCZYLI DLA OLIMPII
Barw sulęcińskiego klubu bronili w sezonie 2008-2009: Łukasz Chajec, Jacek Pić, Mariusz Rzeszotek, Tomasz Miarka, Karol Idzikowski, Konrad Krzywiecki, Tomasz Urbaniak, Michał Gaca, Jerzy Boguta, Marcin Nakonieczny, Roman Bartuzi i Damian Misterski.
Przez sześć pierwszych kolejek trenerem był Stanisław Szablewski, potem zastąpił go Bartuzi.
Bilans Olimpii nie wygląda zbyt imponująco: w 18 meczach zasadniczego sezonu tylko 8 zwycięstw i aż 10 porażek (w pierwszej rundzie odpowiednio 3 i 6, w drugiej 5 i 4). Zaledwie siódma lokata skazała sulęcinian na konieczność gry o utrzymanie się na drugim froncie. W tej próbie dwukrotnie - 3:0 i 3:2 - pokonali Progress Września.
Zawalili początek
Na wyniku zespołu, który jeszcze trzy lata temu rywalizował na zapleczu ekstraklasy, zaważył głównie kiepski start sezonu - pięć porażek w sześciu pierwszych spotkaniach. Po tej czarnej serii doszło do zmiany na stanowisku pierwszego trenera. Stanisław Szablewski usunął się w cień, ustępując miejsca swemu dotychczasowemu grającemu asystentowi Romanowi Bartuziemu.
- Trener Szablewski nie widział możliwości dalszej współpracy z niektórymi zawodnikami i doprowadził do zmiany - wyjaśnia 39-letni Bartuzi, mający w dorobku 277 meczów w pierwszej reprezentacji Polski. - Ja cudów nie wymyśliłem. Dałem tylko chłopakom więcej spokoju w grze i starałem się im urozmaicić treningi. Pod moją wodzą drużyna odniosła dziewięć zwycięstw i zanotowała tylko pięć porażek.
Nieskuteczna pogoń
Pościg za czołówką zakończył się niepowodzeniem, gdyż sulęcinianie przegrali kilka kluczowych pojedynków: na swoim boisku ze Stelmetem AZS UZ Zielona Góra i Orionem Sulechów oraz na wyjeździe z MKS MDK Trzcianka. Nastroju nie poprawiały organizacyjne i finansowe trudności, z jakimi klub borykał się przez cały sezon.
- W trudnych momentach na boisku nie potrafiliśmy się szybko odbudować, za nisko spuszczaliśmy głowy po nieudanych zagraniach - wylicza Bartuzi. - Zespołem w pełnym tego słowa znaczeniu staliśmy się dopiero pod koniec rozgrywek. Za późno, by odrobić wszystkie wcześniejsze straty.
Zdaniem obserwatorów, na najwyższe noty zasłużyli za miniony sezon: przyjmujący Michał Gaca, atakujący Tomasz Miarka, niespełna 20-letni środkowy bloku Mariusz Rzeszotek oraz dający udane zmiany na przyjęciu i środku siatki Łukasz Chajec.
Trzeba wzmocnień
Sulęcińscy działacze stanęli przed poważnym problemem: jak ponownie zapełnić publicznością halę LO przy ul. Emilii Plater, która w minionym sezonie często świeciła pustkami? Odpowiedź jest tyleż prosta, co i złożona: trzeba zgromadzić co najmniej 600-tysięczny budżet oraz sprowadzić czterech wartościowych zawodników - dwóch środkowych, rozgrywającego i przyjmującego. Nad sposobami zbudowania silnej drużyny zastanawia się nie od dziś prezes Olimpii Mirosław Maszoński.
Na razie żaden z dotychczasowych graczy ekipy Bartuziego nie zgłosił chęci zmiany barw. Gotowość przyjścia do Olimpii wyrazili natomiast: Michał Glinka, Wojciech Lis i Adrian Milczarek. Pierwszy grał rok temu w Sulęcinie, a dwóch pozostałych kibice pamiętają z występów w Stelmecie AZS UZ.
Sulęcińscy kibice nie ukrywają, że interesuje ich wyłącznie pierwszoligowa siatkówka. Czy doczekają się tego poziomu rozgrywek za rok?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?