Był wtorek, 29 marca br. Pracownicy firm, która wykonuje przyłącze energetyczne do budowanej pod Strzelcami elektrowni wiatrowej kopali rów pod kable. Elektrownia powstaje w okolicach Czyżewa. Prace trwały wzdłuż zapomnianej polnej drogi. Jadąc ze Strzelec w kierunku Czyżewa, zaraz za Strzelcami Klasztornymi po lewe stronie, jest boczna polna droga prowadząca wzdłuż pola. To właśnie, przy niej w odległości ok. jednego kilometra od głównej drogi, w rowie znaleziono szczątki młodego mężczyzny, które były przykryte niewielką warstwą ziemi.
Okazało się, że są to zwłoki 21 - letniego Błażeja, który 12 listopada 2006 r. wyszedł pobiegać nad Jezioro Górne w Strzelcach. Swojego syna po dobrze zachowanym ubraniu rozpoznała matka. O sprawie jako pierwsi pisaliśmy 4 kwietnia w tekście "Ziemia pod elektrownią skrywała ciało Błażeja".
Zupełnie przypadkowo podczas prac na zwłoki natknął się operator koparki Adam Sławski i jego pomocnik Paweł Papierkowski. - Kopałem rów, musiałem trochę odjechać, wyrównałem sobie drogę i nagle zobaczyłem czaszkę - opowiada A. Sławski. - Na początku myśleliśmy, że to szkielet jakiegoś zwierzęcia, ale zobaczyliśmy dobrze zachowane ubrania i zachowane zdrowe zęby, po których poznaliśmy, że musiał to być młody chłopak - mówi pan Paweł.
Jakie są obecnie wyniki śledztwa, czy w kościach były ślady po kuli, jakie prokuratura stawia hipotezy? Przeczytasz jutro na lokalnych stronach "GL"**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?