Opłaty bez zmian

Tym razem w ramach akcji "Jak tu się mieszka" reporterzy "GL" wzięli pod lupę osiedle Barlickiego. W trakcie zbierania materiału okazało się, że ludzie mają żal do urzędu miejskiego i administratora garaży.

- To my własnymi siłami je budowaliśmy. Myśleliśmy, że kiedyś będziemy mogli z nich korzystać. I co z tego teraz mamy? Oprócz tego, że stawiamy tam swoje auta - nic. Na dodatek za te budynki płacimy dwa razy. Najpierw Wojskowej Agencji Mieszkaniowej, potem urzędowi miejskiemu. Dlaczego? Kiedyś, gdy należały one do agencji, mogliśmy tam dawać pieniądze. Ale teraz ponoć garaże przejęło miasto - spekuluje Jan Sałacki.

Do jego opinii przychyla się Kazimierz Kucharski, który ma garaż obok. - Myślę, że powinniśmy płacić tylko podatek gruntowy. Kasuje się nas dodatkowo - mówi mężczyzna.

W imieniu właścicieli garaży postanowiliśmy sprawę wyjaśnić. Najpierw zadzwoniliśmy do urzędu miejskiego. - Dokładnie przeanalizowaliśmy sprawę z panią skarbnik. Okazało się, że dwie opłaty pobierane są zgodnie z prawem - informuje burmistrz Bartłomiej Bartczak.

Z prawem, według którego mieszkańcy muszą płacić podatek od nieruchomości oraz za dzierżawę budynku. Ta pierwsza opłata ląduje w kasie urzędu miejskiego.

- Każdy kto ma jakieś wątpliwości może przyjść do urzędu. Wyjaśnimy wszystkie sprawy. Jeśli natomiast ktoś zapłacił błędnie, pieniądze mu zwrócimy - wyjaśnia B. Bartczak.

Z kolei pieniądze za dzierżawę mieszkańcy opłacają do WAM. - Złość mieszkańców być może bierze się z mylenia tych dwóch opłat. Poza tym my wciąż jesteśmy właścicielami garaży - odpowiada mieszkańcom dyrektor agencji w Zielonej Górze ppłk. Sławomir Wyrwas.

Jeszcze w lipcu agencja zaproponowała mieszkańcom wykup garaży. Ci, którzy je budowali mieli pierwszeństwo. Jak dotąd zgłosiła się jedna osoba.

- Prawdopodobnie w marcu, może w kwietniu dopełnimy formalności z tym jednym chętnym. Reszta milczy - informuje S. Wyrwas.