Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiem tysięcy świń? Nikt nie chce takiego sąsiedztwa

(pif)
Osiem tysięcy świń? Nikt nie chce takiego sąsiedztwa.
Osiem tysięcy świń? Nikt nie chce takiego sąsiedztwa. sxc.hu
Mieszkańcy Studzieńca wciąż są przeciwni postawienia chlewni w ich wsi. W dalszym ciągu zgody na inwestycję nie chce wydać burmistrz gminy Kożuchów.

Sprawa chlewni, którą holenderski inwestor chce postawić w Studzieńcu, wciąż jest na etapie "papierkowej przepychanki", która trwa już ładnych kilka lat. Jednak dla okolicznych mieszkańców, którym nie w smak sąsiedztwo ośmiu tysięcy świń, najważniejszą informacją ostatnich dni jest fakt negatywnego zaopiniowania przez burmistrza Kożuchowa całego przedsięwzięcia.

"Orzekam odmówić wnioskodawcy wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowań zgody na realizację przedsięwzięcia polegającego na adaptacji budynków magazynowych na chlewnie tuczu" - czytamy w piśmie podpisanym przez szefa gminy, Andrzeja Ogrodnika.

- Musimy działać w świetle prawa. A teraz czekamy na ruch inwestora - komentuje wiceburmistrz Kożuchowa, Adam Żyrolis. - Być może inwestor w końcu dojdzie do wniosku, że nie warto się "boksować" - dodaje.

A "boksowanie" może teoretycznie potrwać jeszcze kilka lat. - To może trwać w nieskończoność - mówi Marcin Jelinek, kożuchowski radny i szef stowarzyszenia "Czarna Struga", które także jest stroną w sprawie. - Ale bez pozytywnej decyzji pana burmistrza, tej chlewni nie będzie - uspokaja. - Wierzę, że interes mieszkańców w tym wypadku zawsze będzie silniejszy a sama inwestycja przy takich rozwiązaniach, jakie się nam proponuje, aprobaty nie zyska - komentuje.

Chodzi głownie o technologię, która miałaby pomóc w ochronie środowiska. W tym miejscu warto przytoczyć fragment wspomnianego pisma pod którym podpisał się burmistrz Ogrodnik. - Inwestor w sposób enigmatyczny wyjaśnia nowy sposób zagospodarowania gnojowicy. Proponuje wywóz raz dziennie beczkowozem gnojowicy do biogazowni. Inwestor nie określił ilości wywożonej gnojowicy do biogazowni, nie określił miejscowości położenia biogazowni - czytamy.

Przeczytaj też:Strzelanina w Gorzowie. Mężczyzna zniszczył kilkanaście aut, później ruszył na policjantów (wideo, zdjęcia)

Zdania, co do niedoszłej inwestycji nie zmieniają także mieszkańcy. I nie chodzi tu tylko o wieś, ale także o sąsiednie miejscowości. - Czy to Książ czy Mirocim, ludzie wszędzie mają takie samo zdanie na ten temat - mówi Beata Danielkiewicz, sołtys zamieszkiwanego przez ponad 700 osób Studzieńca. - Ta chlewnia to dla nas żadna atrakcja.

Zamieszanie wokół świń nie wpływa też dobrze na rozwój lokalnej agroturystyki. - Ten pan, który kilka lat temu kupił pałac i chciał go remontować, to chyba się na dobre przestraszył, bo póki co wszystko stoi - mówi pani sołtys.

Przypomnijmy, że początków sprawy należy szukać jeszcze w 2007 r. To właśnie wtedy holenderski inwestor kupił 35 ha byłego PGR. Jednak dopiero w 2011 r. do mieszkańców dotarła informacja, jakie są plany co do owych nieruchomości, co zaowocowało lawiną protestów.

Po tym, jak burmistrz Kożuchowa wydał negatywną decyzję co do przedsięwzięcia, inwestor zwrócił się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO decyzję burmistrza uchyliło a sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska