MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Otwieramy oczy

MICHAŁ IWANOWSKI (68) 324 88 12 [email protected]
W Zielonej Górze pokrzywdzone przez pedofilów dzieci przesłuchiwane są w obecności psychologa Agnieszki Felińskiej (widoczna na monitorze), w specjalnej sali przesłuchań. Prokurator ogląda przesłuchanie przez lustro weneckie i rejestruje je za pomocą kamer, a swoje pytania do dziecka zgłasza psychologowi.
W Zielonej Górze pokrzywdzone przez pedofilów dzieci przesłuchiwane są w obecności psychologa Agnieszki Felińskiej (widoczna na monitorze), w specjalnej sali przesłuchań. Prokurator ogląda przesłuchanie przez lustro weneckie i rejestruje je za pomocą kamer, a swoje pytania do dziecka zgłasza psychologowi. Mariusz Kapała
W naszym regionie przeciętny pedofil to wcale nie samotny zboczeniec, który za cukierka uprowadza malucha z piaskownicy. To ojciec, po pijanemu pakujący się do łóżka dojrzewającej córki.

Lektura akt sądowych w sprawach molestowania i wykorzystywania seksualnego nieletnich jeży włos na głowie. Przykład 10-letniej dziewczynki z Zielonej Góry, która chcąc poprosić o cokolwiek ojca, od razu przed nim klękała i rozpinała mu rozporek, albo ośmiolatki z Żar, której tata regularnie wkładał palec w intymne miejsce - wystarcza, by odechciało się czytać. Ale lubuscy sędziowie czytać muszą tego coraz więcej.
Zastraszająco więcej.

Otwieramy oczy

W 2003 r. wszystkie prokuratury w Lubuskiem prowadziły zaledwie 40 śledztw przeciwko pedofilom. Tymczasem tylko w pierwszym półroczu 2004 r. wszczęto już 46 spraw. Pod koniec roku może być dwa razy tyle, choć nie ma u nas spraw dotyczących zorganizowanych grup przestępczych zajmujących się pedofilią.
- Rzadko się zdarza, by przestępczość w jakiejś dziedzinie rosła tak szybko - mówi rzecznik gorzowskiej prokuratury okręgowej Dariusz Domarecki. Lecz prokuratorzy są zgodni, że to nie liczba przestępstw rośnie, ale ludzie częściej je zgłaszają.
Pod zarzutem pedofilii padają autorytety, postacie ze świecznika: adwokat i polityk z Łodzi, proboszcz z Gdańska, dziennikarz z Warszawy, wreszcie słynny na cały kraj psychoterapeuta. To działa. To sprawia, że uważniej przyglądamy się temu, co za ścianą i za plecami. - Pokrzywdzeni i świadkowie zaczynają się ujawniać, ludzie uświadomili sobie, że z pozoru niewinne zabawy jak choćby obmacywanie dziecka to też przestępstwo - dodaje Domarecki.

Bez przedawnienia

Pokrzywdzonym ujawnić się nie jest łatwo. To dzieci. Zdarzało się nawet, że czteroletnie, jak w sprawie 61-letniego dziadka z Gorzowa, skazanego w tym roku na pięć lat więzienia. Przez prawie 10 lat regularnie, z użyciem przemocy obcował z wnuczką, odkąd ta skończyła cztery latka. Dziecko nie wiedziało nawet, że to, co robi dziadek jest zakazane.
Ale zdarzyło się także, że na tatę doniosła do prokuratury 20-letnia kobieta. Opowiedziała, co robił jej osiem-dziewięć lat temu. - Ona mu tego nie zapomniała - mówi żarski prokurator rejonowy Andrzej Gronek. - Zarzuty się potwierdziły i ponieważ sprawa nie uległa przedawnieniu, mężczyzna stanie przed sądem.
Najsurowsze kary jakie zapadają przed lubuskimi sądami za kontakty seksualne z nieletnimi to 4-5 lat więzienia. I to tylko wtedy, gdy połączone są z gwałtem.
Pedofile w więzieniach przeżywają horror. - Dzieją się tam okrutne rzeczy i często administracja więzienna musi tych skazanych izolować, osłaniać przed agresją współwięźniów - przyznaje rzecznik gorzowskiego sądu okręgowego Marek Rafalski.

Zostają ślady

W statystykach ogólnopolskich ojcowie to sprawcy zaledwie 5 proc. przestępstw seksualnych wobec nieletnich córek. Znacznie częściej są to bracia, wujkowie, sąsiedzi lub całkiem obcy ludzie. W Lubuskiem jest inaczej. Więcej niż co drugi ujawniony czyn popełnia ojciec względem córki. Prawie zawsze po pijanemu. I co najgorsze, prawie zawsze za cichym przyzwoleniem matki.
Scenariusz spraw jest podobny: do śpiącej w łóżeczku dziewczynki kładzie się pijany tata i każe jej zaspokajać swoje perwersyjne fantazje. Dowodami w tych sprawach czasem są obdukcje lekarskie: dziecko ma otarcia w okolicach pachwin i pośladków, dziwne zajady wokół ust.
Ale taki uraz pozostawia też ślad w psychice dziecka. Staje się ono wulgarne i ostentacyjnie eksponuje swoją seksualność, niewspółmiernie do wieku. O takich nietypowych zachowaniach często informują policję pracownicy domów dziecka. - I to zwykle po powrocie dziecka z przepustki w domu, gdzie rodzice mają ograniczone prawa rodzicielskie - mówi Gronek. - Także nauczyciele i pedagodzy są wyczuleni i wychwytują takie sygnały.

Rysunki prawdy

Ale najtrudniejsze są sprawy dotyczące najmłodszych dzieci. One rzadko mówią kto i co im zrobił. Tutaj dowodem mogą być np. rysunki. Zdarza się, że małe dziecko rysuje misia z rozłożonymi nogami lub fallusem przy buzi. - Takie rysunki są potem badane przez biegłego psychologa - mówi prokurator Jan Pardej z Zielonej Góry.
Biegły musi też sprawdzić, czy dziecko nie fantazjuje, a nawet czy celowo nie próbuje wrobić ojca. Seksuolog prof. Zbigniew Izdebski zauważa: - Czasem przy sprawach rozwodowych dziecko może być manipulowane przez dorosłych, by zeznało przeciwko rodzicowi.
Ale gwałtowny przyrost liczby spraw, jakie kończą się oskarżeniem i skazaniem za pedofilię wskazuje, że dzieci kłamią rzadko. A te, które przeżyły traumę wykorzystywania seksualnego przez ojca - autorytet i ostoję bezpieczeństwa - będą musiały to kiedyś powiedzieć.
Bo nigdy tego nie zapomną. I raczej nie wybaczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska